Rumunia planuje powtórzyć 23 marca wybory prezydenckie unieważnione z powodu podejrzeń o ingerencję zewnętrzną | Międzynarodowy
Pierwsza tura wyborów prezydenckich w Rumunii prawdopodobnie zostanie powtórzona 23 marca, natomiast druga – 6 kwietnia – poinformowały w poniedziałek źródła rządowe EL PAÍS. Ogłoszenie następuje później, zaledwie dwa dni przed rundą finałową, w związku z rzekomą ingerencją „podmiotu państwowego” w zwycięstwo . Te same źródła podały także, że data zostanie zatwierdzona na pierwszym posiedzeniu rządu rozpoczynającym się 8 stycznia oraz że proeuropejska koalicja rządowa, utworzona przez Partię Socjaldemokratyczną (PSD), Partię Narodowo-Liberalną (PNL) i mniejszość węgierska (UDMR) na posiedzeniu, które odbyło się w ubiegłą sobotę, zdecydowała o przeprowadzeniu wyborów w tych dniach. Zgodnie z prawem rumuńskim władza wykonawcza ustala w drodze dekretu datę głosowania co najmniej na 75 dni przed dniem wyborów.
Po wyjaśnieniu pierwszej kwestii pozostaje nam tylko dowiedzieć się, czy Georgescu, który zaszokował cały kraj swoim wygodnym i nieoczekiwanym zwycięstwem, a jednocześnie był ledwo znany elektoratowi, będzie kandydował na prezydenta i czy organ sądowy mu na to pozwoli. Polityk, który nie inwestując ani jednego euro, zaskarżył orzeczenie konstytucyjne do Sądu Apelacyjnego w Bukareszcie, który musi podjąć decyzję w nadchodzących tygodniach. Dokładnie w ten poniedziałek przed instytucją sądową protestowało prawie 1000 osób, aby wyrazić swoje poparcie dla kandydata, który ma także poparcie skrajnie prawicowych sił tego wschodnioeuropejskiego kraju, takich jak Sojusz na rzecz Unii Rumunów ( AUR) i .
W sobotę sondaż przeprowadzony przez firmę sondażową IRES wykazał, że 48% respondentów głosowałoby na Georgescu, a 29% na Elenę Lasconi, centroprawicową kandydatkę, która zgromadziłaby proeuropejski głos, gdyby druga tura wyborów nie zostały odwołane wybory prezydenckie. W tym samym badaniu 60% wskazuje, że przerwanie procesu demokratycznego było złą decyzją, która będzie szkodliwa dla kraju i zwiększy nastroje na korzyść nacjonalistów.
Liderzy proeuropejskiej koalicji zapowiedzieli już publicznie, że ich kandydat w 2012 roku przejdzie procedurę dymisji, która nie przyniosła skutku, gdyż referendum nie zostało zatwierdzone ze względu na nieosiągnięcie kworum wynoszącego 30%. Swoją kandydaturę potwierdził także Lasconi, podobnie jak cieszący się w kraju dużym autorytetem obecny burmistrz Bukaresztu Nicusor Dan. Georgescu również chce wrócić do wyścigu, podczas gdy , oświadczył, że będzie go wspierać i że wystartuje w wyścigu tylko wtedy, gdy Georgescu nie zostanie dopuszczony do startu.
Trybunał Konstytucyjny zdecydował o unieważnieniu pierwszej tury już na dwa dni przed drugą turą i kiedy diaspora zaczęła głosować, analizując dokumenty tajnych służb, które sugerowały, że Georgescu naruszył prawo wyborcze w zakresie finansowania swojej kampanii. Choć nie zgłosił wydatków Stałemu Organowi Wyborczemu, rumuńska służba wywiadowcza i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wskazały, że powstały one dzięki wpłaceniu miliona euro przez kontrowersyjnego biznesmena. Co więcej, z analiz odtajnionych przez Naczelną Radę Obrony pod przewodnictwem , wynika, że doszło do cyberataków na infrastrukturę informatyczną i technologiczną wykorzystywaną w procesie wyborczym, a Rumunia stała się celem agresywnych działań hybrydowych Rosji.
Jednocześnie Służba Wywiadu Zagranicznego (SIE) ostrzegła, że Rumunia „stała się priorytetem wrogich działań Rosji”: „Rośnie zainteresowanie Kremla wywieraniem wpływu [al menos] w nastroju i programie rumuńskiego społeczeństwa w kontekście wyborczym.” Działania te przejawiają się poprzez propagandę i dezinformację, wspieranie niektórych kandydatów eurosceptycznych i podsycanie niektórych ruchów antysystemowych, a nawet „angażowanie się w protesty kształtujące porządek obrad”, wzbudzanie niezadowolenia lub wywoływanie reakcji emocjonalnych na poziomie społeczeństwa, w celu wywarcia nacisku na władze, aby ograniczyły lub zawiesić wsparcie dla Ukrainy. Z prawnego punktu widzenia żadna instancja nie może unieważnić orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.