Izrael uderza w lotnisko z przywódcą WHO w środku
Co najmniej dwie osoby zginęły, a Tedros Adhanom Ghebreyesus i jego koledzy, którzy przebywali w Jemenie, aby negocjować uwolnienie urzędników ONZ, byli „bezpieczni”.
W czwartek izraelskie bombardowania celów w Jemenie uderzyły w lotnisko w Sanie, stolicę kraju. Wśród pasażerów terminalu byli dyrektor generalny Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), Tedros Adhanom Ghebreyesusoraz pozostali członkowie agencji.
„Kiedy około dwie godziny temu mieliśmy wejść na pokład naszego samolotu z Sany, lotnisko stało się celem bombardowań z powietrza” – poinformował Tedros wkrótce po ataku.
„Jeden z członków załogi naszego samolotu został ranny. Na lotnisku zgłoszono śmierć co najmniej dwóch osób. Wieża kontroli ruchu lotniczego, strefa wejścia na pokład – zaledwie kilka metrów od miejsca, w którym się znajdowaliśmy – i pas startowy zostały uszkodzone” – dodał dyrektor WHO.
„Moi koledzy z ONZ i WHO oraz ja jesteśmy bezpieczni„, dodał.
Nasza misja polegająca na negocjowaniu uwolnienia zatrzymanych pracowników oraz ocenie sytuacji zdrowotnej i humanitarnej zakończyła się dzisiaj. W dalszym ciągu wzywamy do natychmiastowego uwolnienia zatrzymanych.
Gdy około dwie godziny temu mieliśmy wejść na pokład naszego samolotu z Sany, na lotnisku…
— Tedros Adhanom Ghebreyesus (@DrTedros)
Szef WHO oświadczył, że przebywa w Jemenie, aby negocjować uwolnienie przetrzymywanych pracowników ONZ (ONZ) oraz ocenić sytuację humanitarną w kraju. W czerwcu ONZ potwierdziła, że 13 członków jej zespołu zostało zatrzymanych przez rebeliantów Houthi, którzy kontrolują większą część Jemenu.
Pracownicy zostali schwytani w różnych częściach kraju w ramach pozornie skoordynowanej operacji. Do aresztowań doszło w czasie, gdy Huti musieli stawić czoła rosnącym trudnościom gospodarczym i nalotom prowadzonym przez koalicję pod przywództwem USA.
Huti obrali za cel statki handlowe na Morzu Czerwonym, wywołując odwetowe ataki powietrzne Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników.
Izraelski atak
Rząd izraelski twierdził, że w czwartek oprócz lotniska uderzył w elektrownie i „infrastrukturę wojskową” w Jemenie.
Armia izraelska oświadczyła, że uderzyła w „cele wojskowe” należące do Huti, ponieważ grupa rebeliantów „wielokrotnie atakowała” Izrael.
IDF (Izraelskie Siły Obronne) dodały, że Huti wykorzystywali te cele wojskowe „przemyt irańskiej broni” do regionu i zezwolić na wjazd irańskim urzędnikom.
Huti stanowią „centralną część irańskiej osi terrorystycznej, a ich ataki na statki i międzynarodowe szlaki żeglugowe w dalszym ciągu destabilizują region i cały świat” – stwierdzono w oświadczeniu.
Rzecznik Houthi Mohammed Abdulsalam opisał czwartkowe ataki jako „a Syjonistyczna zbrodnia przeciwko całemu narodowi jemeńskiemu„ – podaje AFP.
Izraelskie ataki nastąpiły po kilku atakach Houthi, w tym jednym w sobotę w Tel Awiwie.