W Magdeburgu odbyła się msza za ofiary ataku i demonstracja zwolenników skrajnej prawicy
Nabożeństwo za ofiary piątkowego ataku na tamtejsze jarmarki bożonarodzeniowe, w którym zginęło co najmniej pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, odbyło się w sobotni wieczór w katedrze w Magdeburgu, w którym wzięło udział kilkaset osób. Poinformowała o tym agencja DPA.
W nabożeństwie uczestniczyli głównie krewni ofiar, ratownicy i inni zaproszeni goście, w tym kanclerz Niemiec Olaf Scholz i prezydent federalny Frank-Walter Steinmeier.
Setki innych zebrało się przed katedrą, aby obejrzeć nabożeństwo na dużym ekranie. Przy bocznym portalu katedry ludzie złożyli znicze i kwiaty.
W czasie nabożeństwa na placu w centrum Magdeburga zebrało się kilkuset zwolenników skrajnej prawicy, skandując hasła m.in. „Jesteśmy narodem” – podał na swojej stronie internetowej tygodnik Der Spiegel. Widoczny był także baner z napisem „reemigracja”, nawiązujący do koncepcji, według której prawicowi ekstremiści zwykle mają na myśli wydalenie, nawet mimowolne, dużej liczby osób obcego pochodzenia do ojczyzny.
Jak podaje Spiegel, redaktor telewizji publicznej ARD Thomas Vorreyer poinformował na platformie X, że neonazista Thorsten Heise, stojący na czele partii Die Heimat (Ojczyzna), określanej jako ekstremistyczna i częściowo neonazistowska, również przemawiał na wiecu. Według Vorreyera Heise krzyczał podczas demonstracji „Niemcy, obudźcie się ze złego snu”, co było nawiązaniem do nazistowskiego hasła „Niemcy, obudźcie się” (Deutschland, erwache!), wciąż używanego w kręgach neonazistowskich. Heise domagał się także deportacji polityków odpowiedzialnych za tragedię w Magdeburgu.
Co wiemy o napastniku?
W Magdeburgu w piątkowy wieczór samochód wjechał w tłum ludzi na jarmarkach bożonarodzeniowych. Pojazdem kierował przebywający w areszcie 50-letni obywatel Arabii Saudyjskiej. Według informacji agencji DPA od 2006 roku mieszka w Niemczech i opisuje siebie jako byłego muzułmanina. Złożył wniosek o azyl w lutym 2016 r., a jego wniosek został rozpatrzony w lipcu tego samego roku. Otrzymał azyl jako osoba prześladowana politycznie. Pracował jako lekarz w pobliskim Bernburgu.
Magazyn Der Spiegel bez dalszych szczegółów podał, że jest on zwolennikiem skrajnie prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD). W mediach społecznościowych określał siebie jako „audyjskiego ateistę” i używał ostrej retoryki antyislamskiej oraz wypowiedzi bliskich skrajnej prawicy. Oskarżył niemiecki rząd o planowanie „islamizacji Europy”.