Fed obniżył stopy procentowe – dolar umacnia się, giełdy spadają. Microsoft na czele wyścigu o chipy AI (tydzień w światowej gospodarce)
Rezerwa Federalna Stanów Zjednoczonych obniżyła niedawno stopy procentowe o ćwierć punktu procentowego, ale nieoczekiwanie doprowadziło to do umocnienia dolara i spadków na giełdach. Reakcja nastąpiła po zasygnalizowaniu przez Fed bardziej ostrożnego podejścia do dalszych obniżek stóp procentowych w przyszłym roku.
Dolar osiągnął najwyższy poziom od dwóch lat, podczas gdy giełdy w USA i za granicą odnotowały znaczne spadki. Szczególnie dotknięte zostały spółki technologiczne, które w 2024 r. odnotowały znaczny wzrost.
Głównym powodem tak ostrożnego podejścia Fed jest utrzymująca się obawa o inflację. Choć inflacja spadła ze swojego szczytu w 2022 r., nadal utrzymuje się na poziomie około 2,8%, czyli powyżej docelowego poziomu 2%. Fed prognozuje zatem mniejszą liczbę obniżek stóp procentowych w 2025 r. niż pierwotnie oczekiwano i podwyższa szacunki inflacji na kolejne lata. Jednocześnie oczekuje, że bezrobocie utrzyma się na stabilnym poziomie 4,3%.
Nowy etap procesu
Prezes Fed Jay Powell nazwał obecną sytuację „nowym etapem procesu”. Bank centralny stara się znaleźć równowagę pomiędzy wspieraniem wzrostu gospodarczego i kontrolowaniem inflacji. To bardziej ostrożne podejście odzwierciedla poprawiającą się sytuację gospodarczą w USA, ale także niepokoi inwestorów, którzy spodziewali się bardziej agresywnych obniżek stóp procentowych.
Reakcja rynku na decyzję Fed pokazuje, że inwestorzy muszą ponownie ocenić swoje oczekiwania. Fed daje jasno do zrozumienia, że jego priorytetem jest długoterminowa stabilność gospodarcza i utrzymanie inflacji pod kontrolą, nawet jeśli może to oznaczać wolniejsze tempo obniżek stóp procentowych. Strategia ta może w krótkim okresie prowadzić do zmienności na rynkach, ale w dłuższej perspektywie powinna przyczynić się do zdrowszego i stabilniejszego otoczenia gospodarczego.
Microsoft ma podwójną przewagę
W dzisiejszym technologicznym świecie toczy się intensywna walka o dominację w dziedzinie sztucznej inteligencji (AI). Microsoft obejmuje znaczącą przewagę w tym wyścigu, kupując w 2024 roku dwa razy więcej wysokiej klasy chipów AI od Nvidii, niż którykolwiek z jego głównych rywali w USA i Chinach.
Według analizy Omdii Microsoft nabył około 485 000 chipów Nvidia „Hopper”, czyli znacznie więcej niż najbliższy amerykański konkurent Meta, posiadający 224 000 chipów. Ten agresywny zakup daje Microsoftowi znaczącą przewagę w wyścigu o opracowanie kolejnej generacji systemów AI, szczególnie w sytuacji, gdy popyt na te chipy przewyższa podaż.
Inwestycje gigantów technologicznych w infrastrukturę AI osiągnęły w tym roku astronomiczne kwoty. Na czele tego trendu stoi Microsoft, który zainwestował 13 miliardów dolarów w OpenAI. Wykorzystuje swoją platformę chmurową Azure nie tylko do szkolenia najnowszych modeli OpenAI, ale także do świadczenia usług AI swoim klientom.
Chińskie firmy ByteDance i Tencent również dużo zainwestowały w chipy AI, zamawiając po około 230 000 sztuk każdy, pomimo amerykańskich ograniczeń. Amazon i Google, które również opracowują własne chipy AI, kupiły odpowiednio 196 000 i 169 000 chipów Hopper.
W wyniku tego trendu wartość Nvidii, kluczowego dostawcy tych chipów, wzrosła do ponad 3 bilionów dolarów. Jednak w ostatnich miesiącach jego wzrost uległ spowolnieniu ze względu na obawy o konkurencję i możliwe ograniczenia w handlu z Chinami.
Jednocześnie Microsoft inwestuje w rozwój własnych chipów AI, choć pod tym względem wciąż pozostaje w tyle za konkurencją. Firma podkreśla jednak, że sukces w AI to nie tylko najlepszy chip, ale kompleksowy system obejmujący odpowiednią pamięć masową, infrastrukturę i warstwy oprogramowania.
Zmiany te wskazują, że wyścig sztucznej inteligencji przybiera na sile, a Microsoft stara się zapewnić sobie pozycję lidera poprzez ogromne inwestycje w sprzęt. Jednocześnie wskazuje na rosnące znaczenie sztucznej inteligencji w przyszłości branży technologicznej i chęć firm do inwestowania ogromnych sum w zdobywanie przewagi konkurencyjnej w tym obszarze.
Autor jest menedżerem portfela