Puchar Portugalii: Sporting cierpi, ale pokonuje Santa Clarę i idzie do „ćwierci”
W ostatniej chwili
Zespół trenowany przez João Pereirę zanotował drugie zwycięstwo z rzędu po mrocznej serii złych wyników, rozpoczynając, co ciekawe, przeciwko wyspiarzom.
W środę Sporting pokonał Santa Clara o godz i tym samym awansuje do ćwierćfinału Pucharu Portugalii.
Po triumfie nad Boavistą w ostatniej rundzie mistrzostw João Pereira zrozumiał, że zwycięską formułę trzeba utrzymać i powtórzył jedenastkę, którą mierzył się z „szachistami” w Alvalade.
Jednak gol dla „lwów” padł z ławki rezerwowych. W 74. minucie Conrad Harder, który wszedł na boisko dwie minuty wcześniej, otworzył wynik
Z prawej strony Geovany Quenda wbiegł do środka i zabójczo wbiegł w okolice Santa Clara. Norweski napastnik był „świeży” i pojawił się za plecami Sidneya Limy i umieścił piłkę w bramce Neneki.
Wyspiarze obudzili się w ostatnich minutach meczu i zdołali wyrównać. Przy wyniku 90+8 po rzucie rożnym Guilherme Ramos wspiął się na szczyt, a Pedro Ferreira pod osłoną Franco Israela umieścił piłkę w siatce. W związku z tym doszło do dogrywki.
W 113. minucie „Lwy” ponownie wyszły na prowadzenie w tabeli. Frederico Venâncio podarował Viktorowi prawdziwy prezent Gyökeres. Zaawansowani Szwedowi wystarczyło ominąć Nenekę i umieścić piłkę w bramce.