Napięcie między Sumarem a PSOE w związku z ostatnim etapem prac nad ustawą ograniczającą czas pracy | Hiszpania
Nadszedł decydujący moment dla gwiazdorskiej reformy Yolandy Díaz y Sumar. I podobnie jak w przypadku innego wspaniałego posunięcia mniejszościowego partnera koalicji w poprzedniej kadencji, napięcie wzrasta wraz z PSOE na ostatnim etapie, w którym pakt musi zostać zamknięty, aby skierować ustawę do Rady Ministrów. Sumar chce go tam zatwierdzić w styczniu, aby jak najszybciej rozpocząć rozpatrywanie go w Kongresie. Przede wszystkim jednak domaga się, aby – zgodnie z postanowieniami tej ustawy – weszła ona w życie przed końcem 2025 r.
Źródła z grupy Díaza wskazują, że w ostatnich dniach nasiliła się wewnętrzna dyskusja, szczególnie w dwóch kwestiach, co Díaz dobitnie znalazło odzwierciedlenie w swoich odpowiedziach dla prasy po posiedzeniu Rady Ministrów. Najważniejszym z nich jest moment wejścia w życie. Według tych źródeł Economía proponuje stopniowe stosowanie, które nie nastąpi już od razu w 2025 r., aby dać przedsiębiorstwom czas na dostosowanie się i wynegocjowanie obowiązujących układów zbiorowych. Díaz żąda jednak przestrzegania porozumienia rządowego, które wskazuje, że obniżka musi zostać zastosowana w 2025 r. Źródła ekonomiczne unikają wdawania się w polemikę z Sumarem i wskazują, że zawsze zajmowały „konstruktywne” stanowisko w debacie wewnętrznej i zewnętrznej, a Nie chcę teraz wchodzić w szczegóły dyskusji technicznej. Corps kilkakrotnie dał jasno do zrozumienia, że woli, aby pracodawcy wkroczyli na rynek, i wyraźnie stwierdził, że „skrócenie godzin pracy musi unikać negatywnych skutków dla sektora produkcyjnego”. Według Sumara inna dyskusja pomiędzy Partią Pracy a Gospodarką dotyczy tego, w jaki sposób zapewnić, aby pracownicy zatrudnieni w niepełnym wymiarze czasu pracy również odnieśli korzyści z tej reformy, jeśli nie poprzez skrócenie czasu pracy, co nie miałoby dla nich sensu, ale przynajmniej poprzez podwyżka wynagrodzenia.
Poza wewnętrzną dyskusją w koalicji, problem z ustawą polega na tym, że nie jest jasne, czy będzie miała wystarczające poparcie w Kongresie, bo Junty mogłyby ją obalić. Właśnie dlatego w ten poniedziałek odwiedził go, aby przekonać go, aby ponownie rozważył, że nie. Rząd i związki zawodowe mają wkrótce podpisać ostateczne porozumienie, prawdopodobnie w tym tygodniu. Jednak stowarzyszenie pracodawców zostało definitywnie pominięte, a Díaz był wobec nich bardzo krytyczny, gdyż posunął się nawet do wskazania, że drugi wiceprezes ma „obsesję” na punkcie skracania czasu pracy. Ponieważ stowarzyszenie pracodawców zostało pominięte i jest mu bardzo przeciwne, stanowisko to może wpłynąć na Junts, zawsze wyczulony na to, co mówią katalońscy biznesmeni, który stanowczo odrzuca reformę. W każdym razie zarówno związkowcy, jak i Sumar mają nadzieję przekonać Junts, aby przynajmniej pozwolił na rozpatrzenie ustawy po dotarciu do Kongresu i stamtąd omówił szczegóły w pracach parlamentarnych.
Díaz bardzo jasno wyraziła się w swoim przesłaniu do PSOE i samego Korpusu, o czym w żadnym momencie nie wspomniała, natomiast rzeczniczka rządu Pilar Alegría nie chciała wdawać się w dyskusję z wiceprezydentem. „Porozumienie rządowe zostanie zrealizowane. 31 grudnia 2025 r. czas pracy całej populacji ulegnie skróceniu. Spóźniliśmy się o rok, ale porozumienie rządowe zostanie dotrzymane. Wypełnią się także orzeczenia TSUE dotyczące pracy w niepełnym wymiarze godzin, która w Hiszpanii ma głównie twarz kobiety. Rząd się do tego zastosuje, bo inaczej oznaczałoby to, że rząd powiedziałby kobietom, że zostaną ukarane skróceniem czasu pracy” – zapewnił.
Díaz bardzo wyraźnie podkreślił potrzebę wejścia w życie ustawy niezwłocznie po jej przyjęciu bez kadencji i przypomniał, że miało to miejsce w 1983 r., w ramach wcześniejszej redukcji dnia pracy z 48 do 40 godzin, co również miało frontalne odrzucenie pracodawcy. „Jeśli obejrzycie debatę z 1983 roku z Felipe Gonzálezem, zobaczycie, że ustawa weszła w życie następnego dnia po jej opublikowaniu. Było to wynikiem trudnych negocjacji wewnątrz rządu, które wspólnie z Pedro Sánchezem rozstrzygnęliśmy, dlatego w porozumieniu rządowym znalazło się zobowiązanie, że redukcja czasu pracy zacznie obowiązywać od 31 grudnia 2025 r. I zamierzamy to spełnić” – nalegał wyzywającym tonem.
Sánchez kilkakrotnie zapewniał, że wywiąże się z tego zobowiązania i nastąpi skrócenie czasu pracy, nigdy jednak nie wdawał się w szczegóły dotyczące daty i zawsze wskazywał, że należy podjąć próbę osiągnięcia porozumienia z pracodawców, co obecnie okazało się niewykonalne. Díaz przypomniał też, że niektóre postępy, na które opowiadał się Sumar, a wcześniej Unidas Podemos, wiązały się z ostrymi dyskusjami w koalicji, ale teraz Sánchez uważa je za własne. „Od czasu powstania SMI do reformy pracy wszystkie te regulacje były omawiane, ale dziś wszyscy się nimi chwalą. Jestem pewien, że jedną z tych zasad będzie skrócenie czasu pracy. Jestem też pewien, że będzie to również efektywne ekonomicznie. Nic nie zwiększa produktywności bardziej niż ta reforma” – nalegał.
Díaz był szczególnie surowy wobec pracodawców. „Uważam, że hiszpańscy pracodawcy powinni wyjaśnić, dlaczego chcą karać pracownice, ponieważ ma to wpływ na płeć. Najbardziej skorzystają na tym kasjerzy, sprzedawcy, sprzedawcy, pracownicy rolni. Wielu pracowników ma już w swoich umowach 37,5 godzin tygodniowo. Czy pracodawcy chcą pracowników pierwszej i drugiej kategorii? Jesteśmy najszybciej rozwijającą się gospodarką w Europie, produktywność wzrosła o 2,5 punktu. Dlaczego nie chcą się tym podzielić? Prezes związku pracodawców od czasu nieudanego zdjęcia z Milei nie robi nic innego, jak tylko dystansuje się od poczucia instytucjonalności, któremu sam zawdzięcza. „Służy to bardziej interesom partyzanckim niż ogólnym” – zaczął Díaz, odnosząc się do Antonio Garamendiego, który pozował z argentyńskim prezydentem podczas jego ostatniej wizyty w Madrycie. Ponadto skorzystał z okazji, aby wywrzeć nacisk na PP. „Martwię się tym, co zrobi PP. Dwóch na trzech Hiszpanów chce skrócenia czasu pracy, w tym wyborcy Voxu. Czy PP zamierza zrobić to samo, co w przypadku reformy prawa pracy? – Rzekomo kupiłeś dwóch zastępców, żeby spróbować ją obalić? – zapytał.