Proeuropejski prezydent przeciwko byłemu zawodnikowi City, który jest prorosyjski. Gruzja prowadzi „desperacką walkę” i potrzebuje „jasnego stanowiska” UE i USA
Kolejny „szczyt” napięć politycznych i społecznych nadchodzi w Gruzji, gdzie ponad 80% społeczeństwa popiera członkostwo w Unii Europejskiej i gdzie zagrożone są „zachodnie interesy na całym Kaukazie Południowym”. Analitycy podkreślają, że nicnierobienie wobec „coraz bardziej autorytarnego, represyjnego i niedemokratycznego reżimu” będzie równoznaczne z „wzmocnieniem wpływów Rosji i Chin w regionie”
„Zamieszanie polityczne”, w jakim znajduje się Gruzja, a które pogłębiło się wraz z październikowymi wyborami, wkrótce osiągnie „nowy szczyt”. W najbliższą sobotę Gruzińskie Marzenie (SG), prorosyjska partia sprawująca władzę, oskarżona o „oszustwo i kradzież” w wyborach do organów legislacyjnych dwa miesiące temu, wybierze byłego napastnika Manchesteru City na kolejnego prezydenta kraju i „wciąż nie jest to można przewidzieć, czy po tym coś się radykalnie zmieni”.
Tak twierdzi Kornely Kakachia, prezes Gruzińskiego Instytutu Politycznego. „Protesty wciąż trwają, ludzie demonstrują już dwa tygodnie z rzędu i nie wiem, jaka będzie reakcja społeczeństwa po wyborze Micheila Kawelaszwilego” – mówi CNN z Tbilisi. „Obecna prezydent Salome Zourabichvili powiedziała już, że nie odejdzie do czasu nowych, legalnych wyborów i istnieje ryzyko, że skończymy według scenariusza na wzór wenezuelskiego, z rządem bez legitymacji wewnętrznej i innym, który nie ma legitymacji wewnętrznej uznane na arenie międzynarodowej.”
Proeuropejskiej Unii Zourabichvili wspierał walkę setek tysięcy Gruzinów, którzy codziennie wychodzą na ulice stolicy oraz innych miast i miasteczek w kraju w demonstracjach przeciwko SG, której październikowe zwycięstwo wyborcze jest bojkotowane przez partie opozycyjne i które po tym zwycięstwie zdecydowały się na odroczenie procesu przystąpienia do bloku europejskiego.
„W nowym systemie wyborczym prezydenta Gruzji wybiorą nie obywatele kraju, ale 300-osobowa komisja wyborcza, złożona z deputowanych parlamentu i regionalnych organów wykonawczych, z których 211 należy do Gruzińskiego Marzenia, co oznacza, że najprawdopodobniej wybrany zostanie Micheil Kawelaszwili” – powiedziała CNN Tina Dolbaia, gruzińska analityk w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) z siedzibą w Waszyngtonie.
„Opozycja w oczywisty sposób bojkotuje te wybory, podobnie jak obecny prezydent, ostatni wybrany w głosowaniu powszechnym, który uważa nowy parlament za nielegalny i który zgodnie z tą logiką twierdzi, że reprezentuje ostatnią prawowitą władzę w kraju, i dlatego będzie nadal sprawuje swój urząd do czasu spełnienia największego żądania protestujących – nowych wyborów”.
Na kilka dni przed sobotnimi wyborami prezydenckimi prezydent Francji zadzwonił do Bidziny Iwaniszwilego, ale kontury rozmowy są zamazane. „Wiemy tylko, że Macron zwrócił się do niego z prośbą o uwolnienie wszystkich więźniów politycznych i że zgodzili się na ponowną rozmowę za kilka dni, ale nie wiemy kiedy, przed czy po sobocie” – wyjaśnia Kornely Kakachia.
„Widzę w tym ostatnią szansę dla rządu na podjęcie negocjacji z opozycją” – mówi analityk – „ale dopóki tego nie zobaczymy, utrzymuje on bardzo radykalne stanowisko, nie tylko umacnia autorytaryzm, ale zmierza do poza tym nasilające się represje, ataki na dziennikarzy, członków społeczeństwa obywatelskiego – i niemal codziennie widzimy, jak osoby z SG porzucają zajmowane stanowiska publiczne, w tym ambasadorów i niektórych urzędników rządowych…”
Tak jak nie jest do końca jasne, co zrobią prezydent Macron i oligarcha Iwaniszwili, tak też „nie ma zbyt dużej jasności”, co przyniesie posunięcia polityczne w Gruzji. Pewne jest tylko to, twierdzi analityk, że „ton konfrontacji jest bardzo wysoki ze wszystkich stron – i nie sądzę, żeby społeczeństwo się powstrzymało, protesty z pewnością będą kontynuowane”.
Gruziński sen liczy na Trumpa, ale…
Na około miesiąc przed inauguracją Donalda Trumpa w USA SG ma nadzieję na wewnętrzny spokój i zmniejszenie presji międzynarodowej, co Kornely Kakachia uważa za mało prawdopodobne. „Rząd ma nadzieję, że nowy rok i administracja Trumpa mu pomogą, ale nie sądzę, że będzie to miało jakikolwiek wpływ. Rząd ma doskonałe stosunki z reżimem Viktora Orbána [na Hungria]który z kolei ma bliskie stosunki z Trumpem i który broni Gruzińskiego Marzenia w Europie, nie pozwalając UE na wszczęcie procesu sankcyjnego, bo do tego potrzebny jest konsensus”.
W ramach trójkąta Iwaniszwili-Orbán-Trump „rząd SG ma nadzieję przekazać swoje przesłanie kolejnej administracji USA, ale wątpię, czy ta strategia zadziała, ponieważ Trump nie jest zbytnio zainteresowany tym regionem, ma ambitniejsze plany wobec Ukrainy i do Chin.”
Wciąż u steru Joe Bidena, w odpowiedzi na październikowe wybory w Gruzji, obecna administracja zawiesiła partnerstwo strategiczne USA-Gruzja i, według Tiny Dolbaia, przygotowuje się do „wykluczenia osób odpowiedzialnych za szkodzenie procesowi wyborczemu i organizowanie przebiegu podróży do kraju”.
Ponadto „UE rozważa również różne środki, w tym zakaz wydawania wiz dla konkretnych osób, ale zachodni decydenci są krytykowani za zbyt powolne i ostrożne działanie”, sprzeciwia się analityk CSIS, „co daje SG czas na przygotowanie się na ewentualne sankcje i rozpowszechniać odpowiednią propagandę wśród swojego elektoratu”.
Tym, czego Gruzja potrzebuje i jest spóźniona, jak zauważają dwaj analitycy, jest „strategiczna wizja” dla regionu, zwłaszcza ze względu na jej położenie geograficzne o rosnącym znaczeniu, w sercu ruchliwego korytarza, którego Putinowska Rosja i Iran używają do obejścia Zachodnie sankcje, które gwarantują im bezpośredni dostęp do Morza Czarnego.
„Czasami wydaje się, że UE nie ma jasnej wizji w sprawie Gruzji” – mówi Kornely Kakachia. „Na przykład w tym tygodniu ambasador UE tutaj, w Tbilisi, spotkał się z nowym ministrem spraw zagranicznych SG i został za to ostro skrytykowany, biorąc pod uwagę, że UE nie uznaje nowego rządu – a później, kiedy spotkał się z prezydentem Zourabichvili, oczywiście, że była wściekła. UE nie ma jasnego stanowiska i być może obawia się, że wywarcie zbyt dużej presji na rząd popchnie go jeszcze bardziej w stronę Rosji i Chin. Ale państwa takie jak Gruzja czy Mołdawia nie mogą pozostać w tej szarej strefie na zawsze”.
„Wspieranie Gruzji jest równoznaczne ze wspieraniem interesów Zachodu”
W tym samym miesiącu co legislatury gruzińskie Mołdawianie zostali poproszeni o głosowanie w sprawie członkostwa w UE w referendum, w którym zwyciężyli na „tak” nieco ponad połową głosów. Ale w Gruzji poparcie jest znacznie wyższe – zauważa Kornely Kakachia. „Nadal jesteśmy formalnym kandydatem i ponad 80% osób tutaj popiera akcesję, to bardzo duża liczba, nie mamy takiej samej liczby na Ukrainie czy w Mołdawii” – w obu krajach regionu, w których procesy akcesyjne są już w toku.
Decyzja Gruzińskiego Marzenia o zawieszeniu członkostwa do 2028 r. spowodowała, że ludność została pobudzona i nadal mobilizuje się na ulicach, a jedną z ich wielkich nadziei jest wsparcie ich przez rządy Europy i Ameryki Północnej. „Wielkim żądaniem Zourabichvili, opozycji i setek tysięcy ludzi demonstrujących codziennie jest to, aby odbyły się nowe wybory do organów legislacyjnych, które zostaną zorganizowane przez nową niezależną centralną komisję wyborczą”, podkreśla Tina Dolbaia, w sprawie której „Zachód musi naciskać SG poprzez połączenie twardych i stanowczych środków dyplomatycznych, politycznych i gospodarczych, aby położyć kres represjom wobec pokojowych demonstrantów i zmusić rząd do zasiadania przy stole negocjacyjnym w celu rozwiązania kryzysu politycznego”.
Wraz z prawdopodobnymi wyborami Kawelaszwilego w tę sobotę „kryzys polityczny tylko się pogorszy i możemy być świadkami większej liczby ataków na pokojowych demonstrantów”, mówi analityk CSIS, a „uznanie przez USA i UE nowego «prezydenta» również odegra ważną rolę roli – jest wysoce nieprawdopodobne, choć nie całkowicie nieprawdopodobne, aby Zachód oficjalnie pogratulował Kawelaszwilemu, ale niepewny jest także status polityczno-prawny Zourabiczwilego. Mamy nadzieję, że w przyszłym tygodniu więcej aspektów tej zagadki stanie się jaśniejszych”.
Ponieważ w wyniku protestów zatrzymano ponad 400 działaczy, przeciwników i dziennikarzy, Gruzja jest w dużej mierze zależna od społeczności międzynarodowej, która zmusza Gruzińskie Marzenie do negocjacji. „Był czas, kiedy mogli negocjować, ale to się nie udało, a teraz ludzie oczekują, że UE, a przede wszystkim USA, nałożą sankcje, zwłaszcza na oligarchę Bidzinę Iwaniszwilego, chcą zwiększenia presji wewnętrznej i zewnętrznej” – mówi Kornely Kakachia.
„Jeśli SG uda się skonsolidować całkowitą władzę nad narodem, mianując lojalnego wobec niego prezydenta i uciszyć protestujących poprzez represje organizowane przez państwo, będzie to miało konsekwencje dla całego regionu” – dodaje Dolbaia. „Azerbejdżan nie zrobi nic poza zwiększeniem własnych represji, a Armenia nie będzie w stanie prowadzić polityki dywersyfikacji na zachód bez Gruzji”.
Dlatego wspieranie kraju „jest równoznaczne ze wspieraniem zachodnich interesów w całym regionie” – podkreśla analityk. „Gruzja toczy desperacką walkę z reżimem, który z każdym dniem staje się coraz bardziej autorytarny, represyjny i niedemokratyczny. A bez demokratycznej, zorientowanej na Zachód Gruzji wpływy Rosji i Chin zostaną wzmocnione na całym Kaukazie Południowym”.