Audio: rzekomy kandydat oskarża Pix o kupowanie głosów – 14.12.2024 – Władza
Kandydat na radnego w głębi Bahii, któremu przypisuje się wiadomości krążące po regionie, nagrałby w nagraniach WhatsApp nie tylko zakup głosów, ale także żądanie zwrotu pieniędzy za pośrednictwem Pixa od tych, którzy na sondaże, nie spełniły łącznie.
Fabuła krąży w nieco ponad 20-tysięcznym mieście, oddalonym o 600 km.
„Chłopaki, kierujcie się zdrowym rozsądkiem, to rani wasze sumienie. Wzięliście moje pieniądze i nie głosowaliście [sic] we mnie. Proszę o zwrot pieniędzy, przekażę tutaj mojego Pixa. Ktokolwiek ma Boga w sercu, powinien oddać moje pieniądze” – mówi kobieta w nagraniu, które rzekomo zostało wysłane do grupy w aplikacji.
„Spójrz, w czym pomagałem ludziom. To były okulary, protezy, podstawowy koszyk z jedzeniem, pomagałem na wszelkie sposoby, aby to się stało. Ludzie z Oliveira dos Brejinhos, ludzie przyszli przeprosić, ale nie , ludzie nie mają. To moja wina. Winowajcą jest ten, kto zabrał moje pieniądze i nie wrócił” – kontynuuje nagranie.
„Czas naprawić swoje błędy, oddajcie mi moje pieniądze, proszę. Przekażcie mi mojego Pixa, kto ma Boga w sercu, kto jest od Boga, kto wysyła moje pieniądze. Kto jest diabelski, od diabła, zapłaci na ognie piekielne, co mi zrobiliście.”
A Arkusz skontaktowała się z kandydatką, której przypisano nagrania, której nazwisko widniało przy urnie wyborczej, brzmiało Geni do Carvão (PSD), korzystając z numeru telefonu podanego przez nią w rejestracji kandydatury.
Odebrała kobieta, która po zidentyfikowaniu reportera rozłączyła się i nie odbierała już połączeń ani nie odpowiadała na wysyłane wiadomości. TO Arkusz Skontaktował się także z członkami rady gminy i poinformował ich o treści raportu, jednak nie doczekał się odpowiedzi.
W drugim nagraniu rzekomo wysłanym do znajomego kobieta twierdzi, że kupiła 1090 głosów, ale otrzymała tylko mniej niż 5% z nich.
„Pomyśl o haniebnym miejscu, pełnym przestępców, złodziei, nazywa się Oliveira dos Brejinhos i okolice. (…) Wydałem sto tysięcy i kilka tysięcy, kupiłem 1090 głosów. Powiedziałem, że zawsze znajdzie się złodziej, złodziej przestępca, oszust, łajdak, możecie mnie fałszować, okradać, ale obliczyłem, że miałem około 900 głosów. Uwierzycie, że miałem tylko 27 głosów?” – mówi w nagraniu rzekomy kandydat.
„Ktokolwiek mi to zrobił, nie jest szczęśliwy. Ja już po części jestem szczęśliwy. Wczoraj w jej domu zapalił się przestępca, który zabrał mi pieniądze. Zadzwoniła do mnie z prośbą o pomoc, powiedziałem: „Idź do diabła, draniu, ty”. nie powinien był w niej nawet umierać, zbrodniarzu. Dzięki Bogu, Bóg już karze tego, kto zadziera ze mną, moją córką, zadziera z Jezusem.
Geni do Carvão otrzymał 27 głosów, a składając sprawozdanie ze swojej kampanii przed Naczelnym Sądem Wyborczym, poinformował, że otrzymał 10 000 dolarów australijskich z funduszu wyborczego PSD. Odnotował także, że połowę tej kwoty wydał na wynajem pojazdu, a drugą na działacza kampanii.
Na 11 radnych wybranych w mieście przypadało od 481 do 965 głosów.
Limit funduszu wyborczego został przekazany kandydatowi decyzją deputowanego federalnego Sérgio Brito (PSD-BA). Powiedział, że zna Geniego, ale stwierdził, że nie zna historii ani istnienia nagrań, dopóki nie skontaktował się z nim Arkusz.
Oświadczył, że dokonał standardowych przelewów w wysokości 10 000 R$ na rzecz kilku kandydatów PSD w miastach, w których ma dobre głosy.
„Ja, jako posłanka PSD, nominowałam ją dla wszystkich moich gmin. Ponieważ nie miałam środków dla mężczyzn, zdecydowałam się nominować ją dla wszystkich kobiet we wszystkich gminach, w których głosowałam” – powiedziała Brito, odnosząc się do wymogu prawnego przeznaczenie co najmniej 30% środków dla kandydatów.
„Jeśli się nie mylę, w Oliveira dos Brejinhos były trzy kobiety. Potem poszłam je rozdawać, bo to jest kwota, no wiecie, obowiązkowa. Nie miałam żadnych środków dla mężczyzn, więc powiedziałam: „Muszę coś tutaj zrobić, aby zgodnie z prawem pomóc tym kobietom”. Nie mam dostępu do tego, co robią z zasobami”.
A Arkusz Skontaktował się z ogólnokrajową PSD, na której czele stoi Gilberto Kassab, który za pośrednictwem swoich doradców poinformował, że odpowiedzi udzieli lokalne kierownictwo partii.
Przewodniczący partii w Bahii senator skierował sprawę do Komisji Etyki, która wszczęła postępowanie administracyjne, które mogło zakończyć się dyskwalifikacją byłego kandydata.
„Prawo musi karać tych, którzy popełnili błędy. Złożę proces o usunięcie jej z partii, jeśli udowodni się tę sytuację. Oczywiście, dając prawo do szerokiej sprzeczności” – stwierdził senator.
Kupowanie głosów jest przestępstwem wyborczym, opisanym w artykule 299 jako czynność „dawania, oferowania, obiecywania, żądania lub otrzymywania dla siebie lub innych osób pieniędzy, prezentów lub jakiejkolwiek innej korzyści w celu uzyskania lub oddania głosu oraz uzyskania lub obiecaj wstrzymać się od głosu, nawet jeśli oferta nie zostanie przyjęta”. Kara to cztery lata więzienia plus grzywna.