Rosyjska rakieta Oresznik narzędziem propagandy. Putin porównał go do meteorytu
Rozszerzyliśmy i zaktualizowaliśmy artykuł o 18:02.
Uderzenie przez Rosję eksperymentalną rakietą balistyczną Oresznik w zakład przemysłowy w ukraińskim mieście Dniepr było operacją propagandową wspieraną przez Kreml, jego agencje wywiadowcze i wojsko, według
Użycie przez Moskwę nowej broni było podobno próbą ożywienia obaw przed zagrożeniem nuklearnym w Ukrainie i na Zachodzie, gdzie groźby użycia broni jądrowej nie są już traktowane tak poważnie, jak kiedyś.
Moscow Times powołuje się na cztery źródła, które twierdzą, że atak rakietowy i późniejsze doniesienia medialne zostały starannie przygotowane. W kampanię mieli być zaangażowani urzędnicy, personel wojskowy i kremlowscy eksperci PR.
Do ataku przygotowano również kampanię
Jedno ze źródeł gazety opisało atak i sposób, w jaki został on następnie zgłoszony opinii publicznej i rozpowszechniony w mediach społecznościowych jako pokaz. Kampania propagandowa, jak powiedział, miała na celu przede wszystkim nagłośnienie mocy nowej broni.
„Odbywały się burze mózgów na temat tego, jak zareagować i ukarać Amerykanów i Brytyjczyków za pozwolenie Zełenskiemu na użycie broni dalekiego zasięgu. I jak przestraszyć Berlin i innych Europejczyków, by się poddali” – powiedział inny rosyjski urzędnik.
Moscow Times nie wymienia swoich źródeł, argumentując, że proszą one o anonimowość ze względu na delikatność tematu.
Częścią wspomnianej kampanii była rozmowa telefoniczna z rzeczniczką MSZ Marią Zacharową. Zadzwonił do niej bezpośrednio wysoki rangą urzędnik Kremla, Aleksiej Gromow, podczas briefingu z rosyjskimi dziennikarzami po ataku na Dniepr. Ich rozmowa telefoniczna z Zakharovą, aby nie komentować ataku na zakład wojskowy w Dnieprze, została przechwycona przez mikrofony.
Kampania miała następnie osiągnąć punkt kulminacyjny, gdy prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył na szczycie Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym w Astanie, że Moskwa może również przeprowadzić „testy bojowe” Oresznika przeciwko „centrom decyzyjnym” w Kijowie.
Ile mogą wyprodukować?
Putin użył również terminu „test” w odniesieniu do Oresznika podczas nadzwyczajnego przemówienia, w którym uzasadnił, dlaczego Rosja użyła nowej broni. Była to odpowiedź na działania administracji prezydenta USA Joe Bidena, która dała Ukrainie zielone światło do użycia rakiet dalekiego zasięgu ATACMS i antyrakiet Strom Shadow.
Prezydent Rosji, na spotkaniu z przedstawicielami rosyjskiego przemysłu wojskowego, odniósł się następnie do konieczności wprowadzenia ich do masowej produkcji. Jednak niektórzy eksperci twierdzą, że masowa produkcja Oresznika zajęłaby w Rosji lata ze względu na nieefektywną biurokrację i opóźnione innowacje.
„Nawet stosunkowo proste projekty niezwiązane z rakietami mogą zająć od pięciu do siedmiu lat” – powiedział Moscow Times niewymieniony z nazwiska rosyjski inżynier. Zauważył on również, że użycie Oresznika miało prawdopodobnie bardziej na celu wpłynięcie na opinię publiczną niż pokazanie nowych zdolności wojskowych Rosji.
Jednocześnie Rosjanie mają pewne ograniczenia w użyciu pocisku, z którego mogą go wystrzelić.
Ukraiński wywiad wojskowy twierdzi, że Rosja może wystrzeliwać pociski średniego zasięgu tylko z dwóch baz wojskowych. Pierwszą z nich jest baza Kapustin Jar w regionie Astrachania, skąd wystrzelono Oresznik. Druga to kosmodrom Plesetsk w regionie Archangielska.
napisano również, powołując się na ukraiński wywiad wojskowy, że w oparciu o swoje doświadczenie w produkcji pocisków Jars ICBM, Moskwa może produkować około 25 pocisków balistycznych średniego zasięgu rocznie.
Wcześniej ukraińscy informatorzy twierdzili, że Rosjanie mogą mieć co najmniej dziesięć rakiet Oresznik.
Putin porównał Oresznika do meteorytu
Gazeta Bild napisała kilka dni po ataku na fabrykę w Dnieprze, że pocisk był pociskiem testowym i nie zawierał materiału wybuchowego. Analityk Julian Röpcke ocenił to na podstawie dostępnych materiałów wideo, które pojawiły się w Internecie po ataku. „(Na filmach) nie widzimy eksplozji, a jedynie energię kinetyczną spadającą z wysokości kilkuset kilometrów”, zauważył, dodając, że atak najwyraźniej spowodował tylko niewielkie szkody.
Według Instytutu Badań nad Wojną, przechwałki Putina na temat zdolności Oresznika mogą być zatem częścią operacji informacyjnej Kremla. „Jest mało prawdopodobne, aby zapowiadało to rozwój nowych rosyjskich zdolności uderzeniowych” – czytamy.
Putin powiedział kilka dni temu, że niezależnie od tego, czy w Oreszniku znajdował się ładunek wybuchowy, czy nie, wykorzystano rakietę, aby zrozumieć, co należy poprawić. Porównał upadek jej części bojowych do meteorytu. „Wiemy z historii, jakie różne meteoryty spadły na Ziemię i gdzie, i jakie były tego konsekwencje. Niektóre stworzyły całe jezioro” – powiedział, dodając, że rakieta może uderzyć trzy lub cztery piętra pod ziemią.
Ukraińska strona internetowa twierdzi jednak, że mówienie o meteorytach, tj. byciu zaatakowanym przez energię kinetyczną rakiet takich jak Oresznik spadających z dużych wysokości, jest bardziej prawdopodobne, że jest to tylko próba zasiania paniki i zaoferowania Rosjanom „bajki o rosyjskim rozwoju”.
Źle obliczyli moc rakiety
Defence Express przyjrzał się liczbie ekspertów, którzy ponownie obliczyli, jaką moc mógł mieć atak na Orkady.
Jako danych wejściowych użyli informacji, że pocisk balistyczny średniego zasięgu wyposażony w sześć głowic bojowych o łącznej wadze 1500 kilogramów spadał w kierunku ziemi z prędkością 3,4 kilometra na sekundę.
Według ekspertów, jego bloki zmniejszają swoją prędkość do 1,5-1,8 kilometrów na sekundę w gęstych warstwach atmosfery.
„Jeden kilogram masy przy prędkości Mach 5 przeniesie 1,4 megadżula energii na cel w momencie uderzenia. Dla porównania, energia eksplozji 1 kilograma trotylu wynosi 4,2 mJ. Dziadek do orzechów ma w sumie sześć bloków po sześć obiektów w każdym, a dla uproszczenia każdy blok jest kinetyczną jednostką bojową. Wszystkie ważą 1500 kg. (…) Wróćmy do wzoru – uderzenie każdego bloku wynosi 58 MJ, a równoważna energia zderzenia dla energii wybuchu 13 kilogramów trotylu” – piszą.
Aby to zilustrować, eksperci porównali to na przykład z masą materiału wybuchowego w irańskim myśliwcu bezzałogowym Shahid, który ma ważyć 30 kilogramów. „O ile głowice rosyjskich pocisków nie mają specjalnego aerodynamicznego kształtu, ich prędkość w kontakcie z ziemią wyniesie około Mach 3 (1 km/s, przyp. red.). A wtedy każda pojedyncza jednostka bojowa będzie miała energię zderzenia odpowiadającą pięciu kilogramom materiałów wybuchowych” – dodają eksperci.
Rozmowa telefoniczna między Gerasimovem i Brownem
Walerij Gierasimow, szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji, i jego amerykański odpowiednik, Charles Brown, szef Korpusu Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych USA, rozmawiali niedawno telefonicznie o wystrzeleniu Oriesnika.
Jak donosi gazeta, była to rzadka rozmowa telefoniczna, która odbyła się sześć dni po rosyjskim ataku na Dniepr, gdzie Rosjanie użyli eksperymentalnej rakiety. Gierasimow ostatni raz rozmawiał ze swoim amerykańskim odpowiednikiem, ówczesnym szefem amerykańskiej armii generałem Markiem Milleyem, w październiku 2022 roku.
NY Times donosi, że Gierasimow powiedział Brownowi, że wystrzelenie Oresznika zostało zaplanowane na długo przed tym, jak administracja Bidena zezwoliła Ukrainie na użycie amerykańskich pocisków ATACMS do uderzenia również na terytorium Rosji. Brown zgodził się również na prośbę Gierasimowa, by nie powiadamiać z wyprzedzeniem o wezwaniu. Rozmowa miała zostać zainicjowana przez stronę rosyjską.
Dalsze szczegóły rozmowy nie są znane. Według rzecznika naczelnego dowódcy sił zbrojnych USA, dwaj generałowie mieli omówić „szereg globalnych i regionalnych kwestii bezpieczeństwa, w tym trwający konflikt w Ukrainie”.
Po ataku nad Dnieprem ujawniono, że Rosja ostrzegła Oresznika o jego użyciu przez USA kanałami mającymi na celu zmniejszenie ryzyka konfliktu nuklearnego.