Mało, drogo i wolno. Szef NATO krytykuje producentów broni
Sekretarz generalny NATO Mark Rutte ostro skrytykował w środę firmy zbrojeniowe w krajach członkowskich podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych państw sojuszniczych. Powiedział, że produkują zbyt mało, pobierają zbyt wysokie opłaty i dostarczają zbyt wolno. Donosi o tym korespondent TASR.
Rutte zwrócił uwagę na konferencji prasowej, że dzieje się tak, gdy NATO próbuje wesprzeć Ukrainę militarnie i wzmocnić jej obronę przed Rosją.
Cel
Państwa członkowskie NATO przygotowują się na ponowną presję ze strony nadchodzącego prezydenta USA Donalda Trumpa, aby zwiększyć swoje wydatki na obronność. W tym kontekście Rutte podkreślił, że obecny cel wydawania co najmniej dwóch procent PKB na obronę nie będzie już wystarczający do powstrzymania ewentualnych przyszłych ataków.
Rutte nie powiedział jednak, że nowy cel powinien zostać zwiększony do trzech procent, jak chciałby Trump. Zauważył, że NATO będzie musiało nie tylko wydawać więcej pieniędzy na obronę, ale także osiągać lepsze wyniki w produkcji broni.
„Nie produkujemy wystarczająco dużo, produkujemy po zbyt wysokich cenach, a dostawy są zbyt wolne, więc przemysł obronny musi przejść na produkcję wielozmianową i musi uruchomić więcej linii produkcyjnych” – powiedział Rutte.
Krytyka wysokich zysków fabryk broni
W rozmowie z dziennikarzami dodał, że sojusznicy nie mogą sobie pozwolić na sytuację, w której płacą więcej za to samo, a mimo to udziałowcy firm zbrojeniowych cieszą się wysokimi zyskami.
Państwa członkowskie NATO znacznie zwiększyły wydatki na obronę, zwłaszcza po inwazji Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku.
NATO szacuje, że 23 z jego 32 członków wypełni w tym roku zobowiązania do wydania co najmniej dwóch procent PKB na obronę. Cel ten został wyznaczony w 2014 roku i tylko trzy kraje członkowskie go wówczas osiągnęły.
„Wierzę, i wiem, że wielu innych sojuszników również wierzy, że dwa procent PKB to po prostu za mało. Jeśli chcemy utrzymać odstraszanie na obecnym poziomie w dłuższej perspektywie, to po prostu nie wystarczy” – wyjaśnił Rutte.
