Wychowawca Kretinga otrzymuje tytuł „Najlepszego Przyjaciela Dziecka”
Regina Songailienė, pedagog społeczny ze szkoły Marija Tiškevičiūtė w Kretindze, znajdzie się wśród 12 nominowanych do nagrody „Najlepszy Przyjaciel Dziecka 2024”, która odbędzie się w środę wieczorem w wileńskim ratuszu.
„Social Regina”
„To dla mnie niespodzianka” – przyznała. Powiedziała, że widziała w domenie publicznej, że taki konkurs ma miejsce, a zdała sobie sprawę, że bierze w nim udział kilka dni później, kiedy otrzymała wiadomość e-mail od organizatorów z prośbą o przesłanie zdjęcia.
„Otwieram listę nominowanych – czytam, myślę, że tylko ktoś, kto mnie bardzo dobrze zna, mógł mnie tak ładnie przedstawić, wymieniając wszystkie działania, które zainicjowałam, w które angażujemy się nie tylko z osobami defaworyzowanymi społecznie, ale ze wszystkimi uczniami szkoły.
Z ciekawości idę do koleżanki, z którą mamy wiele wspólnego, a ona mówi, że nie, ona tego nie napisała. Idę do innej – no tak, okazuje się, że to dzieło Aušry Kerencienė!” – powiedziała R. Songailienė.
Poznały się, gdy rok temu rozpoczęły pracę w tym samym projekcie edukacji włączającej w gimnazjum uniwersyteckim Jurgis Pabrēza.
Regina, która pracuje jako pedagog społeczny w szkole Marija Tiškevičiūtė, jest drugim nauczycielem w tym gimnazjum, a Aušra jest asystentką ucznia.
„Moja koleżanka studiuje edukację przedszkolną i czasami chciałaby mnie o coś zapytać, wyjaśnić lub skonsultować się ze mną, ale często zauważyła, że trudno nam się spotkać – w czasie przerw pod drzwiami mojego gabinetu stoi kolejka dzieci – niektóre przychodzą, aby się poskarżyć lub pocieszyć, inne po prostu porozmawiać, coś mi powiedzieć.
To jest mój cel – nie być karcącym, nie dyscyplinującym, ale przyjacielem dzieci. Zostałem również zatrzymany na szkolnym korytarzu z pakietem „papierów”, „Regina społeczna!” – krzyczy.
Dla nich jestem po prostu „Social Regina”. Nazywają mnie tak i nic więcej”, zaśmiała się.
Łzy zostaną otarte przez niedźwiedzia
Niedawno przyniosła do pracy niedźwiedzia prawie o połowę mniejszego od dorosłego mężczyzny – zaoszczędziła swoje osobiste 35 euro i kupiła go w sklepie podczas wyprzedaży.
Nie po to, by udekorować swoje biuro, ale dla swoich dzieci – tych, które, jak zauważa, są przygnębione i chore na serce, ale nie chcą, nie mają odwagi się otworzyć.
„Widzę, że kiedy ludzie przychodzą do mnie, coś przemilczają, coś „przekręcają”, trzymają to w tajemnicy, starają się poprawić sytuację. Od teraz będą mogli powiedzieć niedźwiedziowi całą prawdę do ucha, a to zdecydowanie ułatwi sprawę” – ma nadzieję R. Songailienė.
Idea niedźwiedzia, dla którego uczniowie szkoły podstawowej zostali zaproszeni do wybrania imienia, nie jest według rozmówczyni tylko pomysłem. Uczestnicząc w kilku międzynarodowych konferencjach, słyszała, że w niektórych krajach, nawet w instytucjach opieki nad dziećmi i osobami starszymi, osoby zatrudnione na płatnych stanowiskach przebierają się za niedźwiedzie.
Jest to coroczny rytuał dla mieszkańców, aby przytulić się do szopów, a jeśli to konieczne, przytulić je i wypłakać ich dusze.
Duże kłopoty dla małych dzieci
Według ankietera, małe dzieci mają również wiele różnych pretensji, począwszy od pozornie drobnych rzeczy: zdenerwowały się na kolegę, ktoś wykonał brzydki gest lub powiedział brzydkie słowo, były ich urodziny, ale nie świętowały w domu, a wszystko, co dostały, to paczka słodyczy w prezencie, ponieważ „ich rodzice nie mieli pieniędzy”, a skończywszy na znacznie poważniejszych rzeczach – rówieśnik popchnął je, uderzył lub zastraszał.
Co zasiewa w dzieciach ziarno zła? Skąd bierze się złość, nienawiść do innych, chęć krzywdzenia słabszych? Pytania retoryczne. Ale, według R. Songailienė, może to również pochodzić z rodziny.
Czego oczekujesz, gdy matka, która pracuje na kilku etatach i wraca do domu późno w nocy, pyta swoje dziecko, czy jadło? A gdzie są pytania „jak się czujesz?”, „jak się dzisiaj spisałeś?”, „co dobrego zrobiłeś?”.
Nauczycielom również brakuje bliższej współpracy z rodzicami.
Regina wyraziła zadowolenie z ośmiu nauczycieli szkoły podstawowej w szkole Marija Tiškevičiūtė. „Niektóre z nich pasują do moich córek. Ale wykorzystują każdą wolną chwilę w mojej klasie – rozmawiamy, dyskutujemy.
Nie ukrywają konfliktów, dyskutują o tym, jak lepiej je rozwiązywać, jak zapobiegać wydarzeniom, aby mały problem nie przerodził się w duży” – powiedziała Songailienė.
Z 40-letnim doświadczeniem w nauczaniu, profesjonalistka powiedziała, że zauważyła, że w dzisiejszych czasach uczniowie mają wiele praw i żadnych obowiązków. Jest to szczególnie prawdziwe w starszych klasach.
Na przykład, jeśli uczeń przeszkadza innym podczas lekcji, nauczyciel prosi go o przeniesienie się do innej ławki i spotyka się z niegrzeczną ripostą: „dlaczego miałbym to robić?”, „tutaj jest mi dobrze” itp.
Według niej to niefortunne, ale w takich przypadkach nauczyciel pozostaje w tyle.
Pracuje z powołania
R. Songailienė jest mieszkanką Kłajpedy, z wykształcenia nauczycielką w szkole podstawowej, magistrem pedagogiki, pedagogiem społecznym-ekspertem. Z okazji 25-lecia pracy w Kłajpedzie otrzymała list z podziękowaniami od Ministra Edukacji. Do Szkoły Mariji Tiškevičiūtė dołączyła sześć lat temu.
„Bliscy przyjaciele czasami pytają mnie, jak mogę mówić, że chodzę do pracy na wakacje? Ale naprawdę tak jest – kiedy pracujesz z głębi serca, kiedy wiesz, że to, co robisz, jest twoim powołaniem, codzienne zmartwienia i problemy wydają się schodzić na dalszy plan” – powiedziała.
Wieścią o tym, że jej koledzy zaangażowali się w konkurs na „Najlepszego Przyjaciela Dziecka” i że ludzie głosują na wybranych nominowanych, podzieliła się najpierw z mężem, dorosłymi dziećmi i dorosłymi już wnukami, którzy, podobnie jak jej koledzy, własnymi głosami przyczynili się do zdobycia tytułu „Najlepszego Przyjaciela Dziecka”.
„Jesteśmy zżytą rodziną i to jest moja siła” – powiedziała pani Songailienė.
Podczas jutrzejszej uroczystości w wileńskim ratuszu gratulacje złoży jej również wiceburmistrz rejonu Vilija Venckutė-Palaitienė, a także dyrektor szkoły im. Mariji Tiškevičiūtė Ramunė Liukienė.