Generał Macko: Groźby III wojny światowej ze strony Rosji należało się spodziewać. Dzisiejsza sytuacja nie jest im na rękę
Do tej pory Ukraina napotykała znaczne ograniczenia, nie będąc w stanie odpowiedzieć na rosyjskie ataki. Joe Biden niedawno zezwolił Ukrainie na użycie amerykańskich rakiet dalekiego zasięgu przeciwko Rosji podczas wojny.
Posunięcie ustępującego szefa Białego Domu było odpowiedzią na decyzję KRLD o wysłaniu tysięcy żołnierzy w celu wsparcia Rosji w regionie Kurska, gdzie latem Ukraina rozpoczęła kontrofensywę.
„Do tej pory Ukraina musiała walczyć tak, jakby miała ręce związane za plecami. Oznacza to, że podczas gdy Ukraińcy byli ograniczeni w swoich operacjach przeciwko rosyjskim siłom atakującym, Rosjanie byli w stanie praktycznie zaatakować całe terytorium Ukrainy ze swoich baz rakietowych lub lotniczych, a Ukraińcy nie byli w stanie odpowiedzieć. Teraz mają ograniczoną liczbę pocisków ATACMS, które mają zasięg 160 kilometrów i 300 kilometrów” – powiedział Markizie emerytowany generał Pavel Macko.
Chociaż Rosjanie ewakuowali niektóre bazy lotnicze, ponieważ liczyli na tę decyzję, powiedział, Ukraińcy będą teraz mogli atakować przynajmniej jednostki, bazy lub skupiska wojsk, a także składy amunicji i stanowiska dowodzenia, które znajdują się dalej od linii kontaktu.
„Mimo że prawo międzynarodowe w żaden sposób tego nie ograniczało, kraje zachodnie były niezwykle ostrożne. Z własnego wyboru nie chciały dopuścić do użycia broni międzynarodowej na terytorium Rosji. Rosjanie od dawna byli zastraszani i dlatego Zachód nie chciał eskalować sytuacji. Tylko Rosjanie eskalowali sytuację. W ciągu ostatnich 72 godzin byliśmy świadkami zmasowanych rosyjskich ataków, które nie ustały nawet po apelu kanclerz Niemiec” – przypomniał ekspert.
Biden czeka
Według generała, Stany Zjednoczone zasadniczo nie zmieniły swojej polityki i nadal są największym zwolennikiem Ukrainy. Dają jej 41 procent poparcia.
„Prezydent Joe Biden nie chciał podejmować takiej decyzji przed wyborami, na przykład dlatego, że poprosiła go o to Ukraina. Ale nie zamierzał wpływać na kampanię wyborczą. Ale w tym momencie, po rosyjskiej eskalacji i po sprowadzeniu wojsk północnokoreańskich, które znacznie eskalowały sytuację, dokonał tego rozgrzeszenia. Można założyć, że pośrednio komunikował się również z prezydentem elektem Trumpem i jego zespołem” – uważa.
Jakiej reakcji ze strony Rosji spodziewa się Macko? Ponieważ pojawiły się groźby, a Rosjanie mówią o zagrożeniu III wojną światową.
„Tutaj musimy spojrzeć całkowicie i na początek konfliktu. Rosja zapewniała wszystkich, że nie zaatakuje i mówiła o tym światowym przywódcom na kilka godzin przed inwazją na Ukrainę. Rosja rozpoczęła tę wojnę, aby stale ją eskalować. Dziś jesteśmy w tysięcznym dniu i widzimy, że ataki po tym, jak Ukraina nie ma wystarczających zasobów, nie ustępują ze strony Rosjan, ale wręcz przeciwnie, nasilają się” – odpowiedział.
Rosjanie atakują również w pobliżu naszych granic
Według niego należało się spodziewać silnej reakcji ze strony Rosji, „ponieważ nie jest im to na rękę”.
„To pozwala Ukrainie się bronić. Rosja deklaruje swoje prawo do zaatakowania całego terytorium Ukrainy bez żadnego oporu, ze związanymi rękami. Używa terminologii III wojny światowej i jest to coś, co nazywa się kontrolą refleksyjną. Rosjanie próbują wywołać panikę po drugiej stronie i spowodować rodzaj autocenzury poprzez tak ostre oświadczenia. Ale tylko Rosjanie dolewają oliwy do ognia” – podkreślił Maceko.
Jego zdaniem należy podkreślić, że to nie my spowodowaliśmy agresję militarną, ani nie możemy bezczynnie przyglądać się temu, że „Rosjanie atakują przecież w ostatnich dniach nawet w pobliżu naszych granic”.
„Nie sądzę, aby w ogóle słuszne było naskakiwanie na ten rosyjski komunikat i dlatego nadeszła odpowiedź szefa amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Odpowiedział, że to Rosja powinna pohamować retorykę. Szaleństwem jest mówienie o III wojnie światowej. Rosja nie ma prawa do nieograniczonej agresji, gdziekolwiek zechce” – dodał Macko.