Dyrektor czeskiej Służby Bezpieczeństwa Informacji widzi rosyjski ślad za e-mailami z pogróżkami w szkołach
Michal Koudelka przemawiał na konferencji Soviet and Russian Subversion of Europe na temat rosyjskiego wywiadu i jego zagrożeń dla Republiki Czeskiej.
Według szefa Czeskiej Służby Bezpieczeństwa (BIS), Michala Koudelki, za e-mailami z pogróżkami dotyczącymi umieszczenia ładunków wybuchowych w setkach czeskich i słowackich szkół, otrzymanymi na początku roku szkolnego, wyraźnie widać rosyjski ślad. Powiedział to w poniedziałek na międzynarodowej konferencji w Izbie Deputowanych, donosi TASR w Pradze.
Na konferencji Sowiecka i rosyjska działalność wywrotowa przeciwko Europie, która odbywa się pod patronatem szefowej Izby Poselskiej Markéty Pekarovej Adamovej i we współpracy z Instytutem Ukraińskim w Pradze, Koudelka mówił także o zagrożeniach dla Republiki Czeskiej wynikających z działalności rosyjskiego wywiadu w Czechach. Według niego są to m.in. podsłuchy, likwidacja niewygodnych osób za granicą czy cyberataki.
„Bezpośrednie ataki na wrażliwe podmioty są również związane z operacjami w cyberprzestrzeni. Na przykład w naszym kraju atak na czeskie koleje lub groźby – takie jak wrześniowe e-maile z pogróżkami dotyczące umieszczenia materiałów wybuchowych w wielu szkołach w Czechach i na Słowacji, za którymi wyraźnie widać rosyjski ślad” – powiedział Koudelka.
Na początku roku szkolnego setki szkół w Czechach zaczęły otrzymywać e-maile z pogróżkami, w których autor powiadamiał szkoły o podłożeniu pułapek. W tym samym czasie setki szkół na Słowacji również otrzymywały e-maile z groźbami podłożenia bomby. Czeska policja stwierdziła wówczas, że jedną z wersji śledztwa jest to, że atak był częścią operacji hybrydowej z Rosji lub innego kraju.