Ostatnie posty

Ponownie zjednoczona grupa Divertis o trzysekundowym humorze w erze TikTok i o tym, jak ludzie wciąż śmieją się w Rumunii: Śmiech nie jest błędem społecznym

Divertis powraca po 15 latach w Sala Palatului w Bukareszcie 18 listopada. „Nasz występ nie jest nostalgicznym show. Robimy to, co zawsze: gryziemy polityków, kimkolwiek są, w dupę” – powiedzieli członkowie grupy humorystycznej Cristian Grețcu i Toni Grecu w rozmowie z dziennikarzem Eugenem Istodorem.

  • Pomimo żartów i memów modnych w sieci, Divertis, grupa założona w 1981 roku i niedawno zjednoczona, odkryła podczas swojej krajowej trasy koncertowej Rumunię ignorowaną przez prasę, media społecznościowe i polityków.

Cristian Grețcu i Toni Grecu rozmawiali z dziennikarzem HotNews o rumuńskich realiach i o tym, jak zabawny żart stał się koniecznością w świecie dotkniętym brakiem humoru, ale także o nowym występie w Sala Palatului i młodej publiczności.

„Gryziemy polityków w dupę”

W końcu, co za dużo przekleństw zrobiliście sobie nawzajem, aby pojednanie było możliwe po tak długim czasie?
Cristi Grețcu: Prawda jest taka, że w ogóle nie przeklinaliśmy. Nigdy się nie obrzucaliśmy wyzwiskami, ponieważ byliśmy w momencie impasu prawdziwej przyjaźni. My, tak naprawdę tak zaczęliśmy. Najpierw się zaprzyjaźniliśmy, a potem staliśmy się, że tak powiem, partnerami w Divertis.

Pierwszymi w Divertis byli Doru Antonesi i Florin Constantin, przyjaciele. W 1981 roku zaprzyjaźniłem się z Toni Grecu, początkowo w grupie Dana Bacinschi. Potem pojawili się Vali Gora, Silviu Petcu. Byłem wtedy na uniwersytecie w Iasi. Divertisul, jak wiemy, zjednoczył gangi z Politechniki. Trudno myśleć o Divertisul bez naszej przyjaźni. Film prawie się rozpadł nie z powodu cenzury, ale z powodu zadań. Każdy z nas kończył film i był obsadzany w różnych częściach kraju. Jak mogliśmy nadal być Divertis? Jak możemy robić humor? Koniec z koncertowaniem. Mój dyplom mówił o inżynierze maszyn i dostałem pracę w Giurgiu, w Fabryce Mebli. Toni i ja będziemy blisko siebie. Pozostaniemy przyjaciółmi, będziemy podróżować po świecie z Divertis. Wiedziałem, że nigdy nie osiągnę sukcesu w inżynierii, humor wstąpił w moje żyły.

– Miałeś poczucie humoru, mam na myśli Gretę, osobiście?
Cristi Grețcu: Wiesz, miałem raczej talent aktorski. Przyszedłem do Divertis po „karierze” aktorskiej w szkole średniej. Grałem w klasycznych filmach. Nie charakteryzował mnie humor, ale pewna wszechstronność.

„Jesteś” Iliescu, jak doszło do interpretacji Iona Iliescu?
Cristi Grețcu: Po pierwsze, studiowałem go i zdałem sobie sprawę, że spośród wszystkich moich kolegów z Divertis, potrafię spersonalizować tę polityczną postać. Ale potwierdzenie przyszło pewnego dnia, kiedy zostałem zaproszony na imprezę magazynu VIP. VIP przyznawał wtedy jakieś nagrody.

Poszedłem na imprezę, zaproszony przez właściciela VIP-a, Aurela Borșana. Chodź i dołącz do nas, pogadajmy, napijmy się jeszcze jednego drinka. Siedziałem na swoim miejscu, kiedy podszedł do mnie Cristi Brancu, redaktor naczelny VIP: „Hej, Cristi, pomóż mi! Ion Iliescu przyjeżdża! Właśnie to ogłoszono. Nie wiem, co robić. Dałem mu nagrodę, ale nie sądziłem, że przyjedzie”. Wszedłem na scenę i zagrałem Iona Iliescu. Pojawiłem się na zdjęciach z prezydentem. Wkrótce zostałem zaproszony do Cotroceni, nie mogłem w to uwierzyć. Była tam jakaś ceremonia wręczenia nagród, zagraniczne firmy, inwestorzy przyjeżdżający do Rumunii. Ion Iliescu i ja wręczaliśmy nagrody.

Cristian Grețcu mówi, że nowy program Divertisa nie jest nostalgiczny. Zdjęcie Facebook/Cristian Grețcu

„Przegapiono pociągi kulturalne, które minęły wielu naszych współczesnych”

Czy Iliescu miał humor?
Cristi Grețcu: Czy to wygląda na poczucie humoru? Tak, to poczucie humoru. Băsescu musiał mieć prawdziwe poczucie humoru. Nie zastanawiamy się teraz, z jakim skutkiem żartował.

Trump dużo się śmieje.
Cristi Grețcu: Dla mnie Trump wydaje się być kimś w rodzaju Băsescu. Kiedyś robiliśmy Animal Planet na Antena 1 i najlepszą linijką, jaką mogę teraz podać, jest ta, którą włożyłem wtedy w usta Băsescu, a teraz do Trumpa: „chłopcze, oni śmieją się z moich żartów!”.

Jaki rodzaj humoru można uprawiać teraz, gdy ludzie bawią się w sieci memami, gdy stand-up comedy rozdziera Palace Hall na strzępy?
Cristi Grețcu: Nasz program nie jest programem nostalgicznym. Robimy to, co zawsze: gryziemy w tyłek polityków, kimkolwiek są. To jest to, co nam pozostało.

Czym jest humor?
Cristi Grețcu: Proszę pana, dlaczego mam się śmiać z tego żartu, pyta jeden. Nie wygląda mi to na humor. Cóż, nie śmiej się, ale nie przejmuj się, jeśli trzech przyjaciół obok ciebie też się śmieje. Cała historia dotyczy dzisiejszej edukacji. Niektóre pociągi kulturowe zostały pominięte, które minęły wielu naszych współczesnych. Ujawnię moment z momentu Ghighi Bejan. Zegar głupoty tyka dzisiaj: tik-tok, tik-tok.

„Rumuni od 1990 roku pozostają z tymi samymi obawami, tymi samymi nierozwiązanymi kwestiami”.

Wy, starzy ludzie, wszyscy teraz żartujecie.
Toni Grecu: Ale ja nie żartuję! Rozrywka nie łączy ludzi przy piwie. Gdyby tak było, po prostu poszlibyśmy i śmiali się między sobą. Po około 15 latach przerwy, podczas której każdy ewoluował na swój sposób, wróciliśmy do siebie, by robić to, co lubimy. Nie po to, by odtworzyć lata 90-te, absolutnie nie. Nie konkurować z nikim. Jest tu miejsce dla każdego. Nie interesuje mnie komercyjna strona tego.

Doszliśmy do punktu, w którym ja i moi koledzy po prostu robimy to, co lubimy. Mieliśmy występ w Klużu, w Oradei i chcę powiedzieć, że mieliśmy niespodziankę. Wszyscy byliśmy bardzo zaskoczeni. Reakcja publiczności jest niesamowita. Ludzie przyszli się dobrze bawić, śmiać i nawiązać kontakt z naszym rodzajem komedii. Około połowa publiczności jest świeża.

Młoda widownia?
Toni GrecuBardzo młoda widownia nie jest zainteresowana komedią polityczną czy społeczną. Jest bardzo jasne, że bardzo młoda publiczność jest zainteresowana komedią hormonalną specyficzną dla wieku. Żarty polityczne są dla ludzi, którzy mają już rozwinięty organ krytyczny. Jest to więc publiczność, która preferuje bardziej wyrafinowany humor. Chodzi o większe doświadczenie życiowe.

Do czego zmierzam? Zawsze istniała potencjalna publiczność, bardzo dobrej jakości, która jest bardzo zainteresowana tego rodzaju podejściem do komedii. To Rumunia zapomniana przez telewizję, ignorowana przez polityków. Media są nastawione na komercję. Politycy nie chcą wzbudzać krytyki. To publiczność, która przeszła przez wszystkie możliwe doświadczenia polityczne.

„Komedia, którą uprawiamy, jest dość szorstka, ale nie bezwstydna” – mówi Toni Grecu, jeden z członków Divertis. Zdjęcie: Inquam Photos / Virgil Simonescu

Co boli w Rumunii?
Toni Grecu: W tym programie znajdziesz wszystko, od teorii spiskowych po sztuczną inteligencję, tematy, które bolą. Szkoła to w Rumunii bolesny temat. Szkoła, głupota, która jest tak obecna w przestrzeni publicznej, być może bardziej niż kiedykolwiek. Polityka jest tworzona przez ludzi, którzy całkowicie i kompletnie nie nadają się na stanowiska, które zajmują.

Czy w rzeczywistości ludzie zasadniczo zmienili się od lat 90-tych?
Toni Grecu: Nie. Pozostają z tymi samymi lękami, tymi samymi traumami, tymi samymi zmartwieniami, tymi samymi nierozwiązanymi problemami, Mamy o wiele więcej rzeczy do zamówienia w sieci, w sklepach internetowych. Zadajmy sobie pytanie: w 1999 roku bilet na koncert Divertis kosztował 2 dolary. Dziś kosztuje 14 lub 16 euro. Ilu z was jest szczęśliwszych, siedem czy osiem razy? W tym programie podchodzimy do publiczności z perspektywy, której nigdy wcześniej nie próbowaliśmy, poprzez bezpośredni dialog.

Przez lata w Rumunii śmiałeś się z publicznością. Czy stałeś się cyniczny?
Toni Grecu: Nie jesteśmy w tej strefie. Z cynizmu nie da się zrobić humoru. Są może akcenty. Komedia, którą uprawiamy jest dość ostra, ale nie bezwstydna.

„Śmiech nie jest zarazą społeczną, którą trzeba wycisnąć za wszelką cenę”.

Trzymaj się z dala od cynizmu, paskudztwa, Śmieszni Ludzie mają dobre dusze.
Toni Grecu: Jesteśmy ludźmi, którzy mają wystarczająco dużo na swoim miejscu i wystarczająco dużo poczucia proporcji, aby móc właściwie ocenić otaczającą nas rzeczywistość i znaleźć te wady, które stają się przedmiotem żartu.

Rumuńskie realia nie były szczęśliwe.
Toni Grecu: Jesteśmy świadkami ewolucji tego kraju i myślę, że nie mówię bzdur, myślę, że wolność, którą wyobrażaliśmy sobie w 1990 roku, po rewolucji, nie jest niczym podobnym do wolności, którą mamy w 2024 roku.

Rumunia jest dość dotknięta, jeśli nie bardzo dotknięta, pod względem interwencji interesów politycznych i gospodarczych w mediach. Przynajmniej po pandemii widać to wyjątkowo wyraźnie, humor zniknął z głównych mediów w Rumunii. Wszystko, co pozostało, to programy o wykastrowanym morderstwie, bez ciosu, bez nastawienia. Proste żarty o nas, o naszej głupocie, o rodzinie. Powtarzam, mówię o ważnych mediach, które mają znaczenie.

To nie jest coś, co dzieje się tylko w Rumunii. Bądźmy szczerzy, humor cierpi w całej Europie. Nowa kultura ma tendencję do robienia wszystkiego zgodnie z zasadami empatii i współczucia, co całkowicie odsuwa humor na dalszy plan. To znaczy, humor i tak jest obraźliwy, po co go komplikować?

Ale to nowy humor Tik Tok.
Toni GrecuTo jest humor 3 sekund. To 3-sekundowy humor fizyczny, nie można być głębokim w 3 sekundy. To nie jest zaangażowanie społeczne, że tak powiem, to nie jest zaangażowanie w coś. Divertis robi angażujące komedie, robi zaangażowane komedie, nie robi śmiesznych żartów. Nie robimy śmiesznych żartów. Były żarty w czasach Ceausescu, wszystkie kończyły się na „pampam”. Jesteśmy blisko śmiechu, tak po rumuńsku.

Pojawiają się dyktatorzy. Jest Trump. Putin zrobił to z komedią polityczną.
Toni Grecu: Mam ulubioną książkę „I the Supreme”. Opowiada o południowoamerykańskim dyktatorze. Pierwszą rzeczą, jaką robił rano po przebudzeniu El Supremo, było udanie się do centrum stolicy, aby zobaczyć, jakie bezwstydne karykatury zostały z niego zrobione. Zobaczyłby je i oszalał.

Dziś w skład grupy spotykającej się w Palatilui Hall wchodzą: Toni Grecu, Ghighi Bejan, Doru Antonesi, Doru Pârcălabu, Valentin Darie, Cătălin Mireuță, Cristian Grețcu, Valentin Gora, Ioan T. Morar, Silviu Petcu, Florin Constantin.

Jak wygląda ta historia? Jeszcze w latach 90. śmialiśmy się z mniejszości
Toni Grecu: Zgadzam się, że sytuacja się zmieniła. Robienie etnicznych żartów jest obraźliwe i dobrze, że tak jest. W ogóle bym tego nie robił. Były w latach 90-tych. „Pa pa! świat się zmienił i musimy być fair”. Ale to już zdrowy rozsądek.

Śmiech nie jest zarazą społeczną, którą należy wycisnąć za wszelką cenę. Wręcz przeciwnie, śmiech jest częścią systemu odpornościowego społeczeństwa. Społeczeństwo, któremu nie pozwala się na komedię z powodów politycznych, z powodu cenzury, to społeczeństwo, które jest kalekie, które ma kłopoty, to społeczeństwo, które popada w depresję. Weseli ludzie są zdrowi na umyśle i mają zdrowy rozsądek.

Podczas gdy my rozmawiamy tutaj, w bułgarskiej Sofii, John Malkovich został ukamienowany za wystawienie komedii Bernarda Shawa. Przedstawienie zostało dziś zakazane. Interweniowało wojsko.
– Tu właśnie pojawia się głupota. Kiedy zakazuje się książki, kiedy zakazuje się spektaklu, kiedy rzuca się kamieniami w aktorów, oznacza to, że społeczeństwo jest chore i pozbawione poczucia humoru. Boże broń!

Leave a Response

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.