Wybory w USA 2024: Nienawiść między obozami Demokratów i Republikanów jest wyczuwalna, ostrzega analityk polityczny
Obozy wyborców Demokratów i Republikanów w USA nienawidzą się nawzajem i obawiają się, że demokracja będzie zagrożona, jeśli wygra druga strona. Stwierdził to amerykański analityk polityczny Yascha Mounk, który we wtorek był gościem porannego programu belgijskiej stacji telewizyjnej RTBF. Wywiad odbył się w dniu, w którym Amerykanie decydują, czy wysłać Kamalę Harris czy Donalda Trumpa do Białego Domu, donosi brukselska agencja informacyjna TASR.
Populizm, nienawiść, demokracja zagrożona
RTBF przypomniało, że Mounk, profesor stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa w Baltimore, od lat pisze o populizmie w Stanach Zjednoczonych jako niezależny dziennikarz. Jego zdaniem wyborcy obu partii doświadczyli kampanii prezydenckiej naznaczonej nienawiścią między dwoma obozami.
Mounk twierdzi, że nienawiść tę można wytłumaczyć „skrajnie spolaryzowanym” amerykańskim systemem politycznym. „Oba obozy nienawidzą się i boją się siebie nawzajem. Jedną z rzeczy, które jednoczą Amerykanów, jest przekonanie, że demokracja będzie zagrożona, jeśli wygra inny kandydat. Moim zdaniem to zagrożenie jest znacznie bardziej realne, jeśli wygra Trump” – powiedział.
Zasugerował również, że wyborcy doświadczają kryzysu zaufania do wszystkich amerykańskich instytucji, czy to Kongresu, prezydentury, Sądu Najwyższego, wielkiego biznesu, czy nawet uniwersytetów.
Zaufanie wyborców do uczciwego procesu wyborczego, powiedział, zostało również osłabione przez ekscesy Trumpa, obelgi i potępienia, którymi groził. Mimo to miliony Amerykanów chcą na niego głosować.
Zbyt ekstremalna Partia Republikańska
„To szokujące”, przyznał Mounk, ale jak wyjaśnił, większość Amerykanów nie lubi Trumpa, a około 61 procent Amerykanów uważa, że Partia Republikańska jest zbyt ekstremalna. Z drugiej strony, około 55 procent Amerykanów myśli to samo o Demokratach i Harrisie, głównie z powodu nowych przepisów, które znacznie zwiększyły liczbę nielegalnych imigrantów w USA. Ponadto stanowisko Demokratów w niektórych kwestiach społecznych i kulturowych, takich jak włączenie transpłciowych kobiet do zawodów sportowych, jest zbyt postępowe dla amerykańskiej opinii publicznej.
„Wreszcie, istnieje bardziej ogólne poczucie utraty kontaktu z rzeczywistością w wielkich instytucjach Ameryki, które skłaniają się ku lewicy” – wyjaśnił Mounk.
Zapytany, co się stanie, jeśli potwierdzą zwycięstwo Trumpa, politolog przyznał, że dla niego osobiście będzie to „szok”. Przyznał, że obawia się, iż zwycięstwo Trumpa może stanowić zagrożenie dla amerykańskich instytucji i demokracji. A w przypadku przegranej może, podobnie jak w 2020 roku, odmówić przyznania się do porażki.
„Tyle że teraz Trump jest bardziej niebezpieczny, ponieważ jest lepiej przygotowany. Ma cztery lata doświadczenia. Ma tysiące lojalistów, których umieścił na kluczowych stanowiskach. Przejął kontrolę nad Partią Republikańską na znacznie szerszym poziomie i jest znacznie bardziej wściekły” – opisał sytuację politolog.
Powiedział jednak również, że jest przekonany o zdolności amerykańskich instytucji do radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych i wierzy, że są one lepiej przygotowane niż podczas wyborów w 2020 roku.