Ostatnie posty

Vitalijus Kozys przed meczem z Rytasem: „Ważne jest, aby nie skakać w krzaki”

„Zdecydowanie przyjemniej jest po zwycięstwie, kolory wydają się jaśniejsze, a nastrój inny” – powiedział Vitalijus Kozys, zawodnik Kėdainiai, uśmiechając się po pierwszym zwycięstwie w sezonie przeciwko M Basket-Delamode.

25-letni, mierzący 201 cm wzrostu skrzydłowy nie ukrywa, że ani drużyna z Kiejdan, ani on sam nie prezentują jeszcze pożądanej gry.

Dotychczasowe statystyki Kozisa w Betsafe-LKL w 17 minut to 4,3 punktu, 3,8 zbiórki i 3,5 punktu skuteczności. „Powoli zaczynam rozumieć, czego ode mnie oczekują, czego ode mnie potrzebują” – ma nadzieję na postęp.

– Jaki nastrój panował w szatni Kėdainiai Arena po pokonaniu Mažeikiai?

– Miejmy nadzieję, że doda nam to trochę pewności siebie i to dotyczy również mnie. Po dwóch tercjach nadal było bardzo gorąco – graliśmy źle, nie mogliśmy uciec ani nic.

Po meczu trenerzy również nie byli zadowoleni, a my również czuliśmy, że nie wszystko poszło dobrze. Potrzebowaliśmy zwycięstwa i to jest powiew świeżego powietrza, który pomoże nam łatwiej oddychać.

– Jak bardzo Nevėžis-Optibet był pod presją przegranej?

– Była, ale wszyscy się wspieraliśmy, łącznie z zawodnikami i trenerami. To było trudne, ponieważ wydawało się, że gramy dobrze, w czwartej kwarcie byliśmy blisko naszych przeciwników, a potem prowadziliśmy.

Ale nie utrzymaliśmy tego: albo nam się nie opłacało, albo się baliśmy, albo nie wierzyliśmy, że możemy wygrać.

I tak ciągle odpuszczaliśmy. Podobnie jak z Żalgirisem: bez względu na nastrój i motywację, byliśmy w grze do ostatnich minut.

To samo z Admirałem Szawle-Kasyno – cokolwiek wydarzyło się w tym meczu. Najważniejsze, że odnieśliśmy zwycięstwo. Nawet jeśli Rytas przyjeżdża w ten weekend, będziemy musieli walczyć zębami, obierać i zobaczyć, jak to się potoczy.

– Czy znalazłeś jakieś powody, dla których nie wytrzymałeś decydujących minut meczu?

– Myślę, że głównym powodem jest nowy, młody zespół. Mamy wielu pierwszorocznych graczy, którzy przybyli ze szkół wyższych, potrzebujemy czasu i musimy nauczyć się, jak grać w końcówce i nie pozwolić przeciwnikom decydować o meczu. Nie chcemy tylko wygrywać, gdy nasi przeciwnicy grają źle, chcemy sami grać dobrze i kontrolować końcówki. Brakuje czasu, brakuje wzajemnego wyczucia, a ja nie gram tak dobrze, jakbym tego chciał i oczekiwał. Daleko mi do tego.

– Jak Gediminas Petrauskas reagował na porażki? Czy był bardziej skłonny do bycia konsekwentnym, czy do ciągłego wprowadzania zmian?

– Na pewno stara się robić różne rzeczy, zarówno żeby nas zagiąć, jak i dać nam cukierka. Wciąż też poznaje drużynę, zawodników, nowych graczy. Zna mnie dłużej, Amita, Ignasa Vaitkasa też, ale innych dopiero od kilku miesięcy, wciąż musimy poznać charaktery wszystkich. Zrozumieć, czy ktoś potrzebuje więcej gniewu, czy spokojnego tonu. To wciąż okres nauki dla wszystkich. Ale chcemy, staramy się i mamy nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

– Czy Jonas Mačiulis, szef zespołu, nie przychodzi od czasu do czasu udzielać lekcji?

– Przychodzi, daje kilka wykładów, ale tych właściwych – konkretnych i z argumentami. Nie do końca możemy mu wierzyć – Jonas widział koszykówkę na wysokim poziomie, zna wszystkie szczegóły jeszcze lepiej, a te pstryknięcia są właściwe.

– Jak ważne jest dla Ciebie posiadanie takiego gracza jak Amit Ebo, który nie jest tutaj pierwszy rok, a który może być liderem i pociągnąć zespół, gdy ten tego potrzebuje?

– To bardzo ważne, zna trenera i jego system, szkoda tylko, że nękają go drobne urazy. Z tego powodu czasami brakuje spójności i zgrania między nami a nim. Mimo wszystko jest naszym głównym generałem i chcę go mieć zawsze i jak najwięcej. Ale nic na to nie poradzisz, kontuzje są częścią sportu, nie da się od nich uciec.

– Sam wspomniałeś, że sezon nie zaczął się tak, jak tego chciałeś i na co liczyłeś. Jak myślisz, dlaczego?

– Nie wiem. Może na początku sezonu byłem zbyt pewny siebie, myślałem, że przyjdę i przełożę góry, ale zobaczyłem, że gór nie da się przełożyć. Po tych paru latach na ławce Wolves Twinsbet były przeróżne pomysły, a teraz są one w odpowiednich szufladach. Myślę, że teraz będzie coraz lepiej.

– Ostatni raz solidne minuty rozegrałeś w sezonie 2021-2022 w Jonavie. Jak wpłynęło na ciebie kilka lat z rolą epizodyczną?

– Kiedy grałem dla Wilków i wchodziłem na mecze, wiedziałem, że mogę spodziewać się 5 minut. Wydawało się, że możesz dać z siebie tyle, ile możesz. Teraz w Kiejdanach to nie wystarcza: trenerzy, koledzy z drużyny i ja sam oczekujemy od siebie więcej. Może to jest powód, dla którego tak to wygląda. Ale powoli zaczynam rozumieć, czego ode mnie oczekują, czego potrzebują.

– Jakie pozytywy wyniosłeś ze swoich kilku sezonów w Wolves Twinsbet?

– Zobaczyłem, jak wygląda kuchnia w klubie na wyższym poziomie, legioniści, którzy przychodzą, jak wygląda Puchar Europy za kulisami.

Niektórzy mówią, że będąc w takiej organizacji wciąż trenujesz z zawodnikami na bardzo wysokim poziomie – tak, ale trening to nie to samo, co rozegranie meczu.

Nadal potrzebujesz praktyki w grze – to najważniejsza rzecz. Czasami możesz wyglądać bardzo dobrze na treningu, ale kiedy przychodzi mecz, zdajesz sobie sprawę, że trening nie jest nawet zbliżony do meczu.

– Czy spodziewasz się, że w Kiejdanach pokażesz tę samą wersję siebie, co w Jonavie?

– Mam nadzieję na jeszcze lepszą (uśmiech).

– W niedzielę Kiejdany będą gościć Rytas. Jak myślisz, co jest potrzebne, aby rzucić wyzwanie mistrzom Betsafe-LKL?

– Trzeba być twardym, reagować na ich fizyczność, bez względu na to, jak banalnie to brzmi. Oni są fizyczną drużyną, są twardzi, nie mają kombinacji, widzieliśmy to już podczas przygotowań, mimo że był to dopiero początek pre-sezonu.

To nie mówi wszystkiego. W pierwszej połowie podnieśli się i zaczęli nas naciskać, a my czuliśmy się, jakbyśmy wskoczyli do buszu. Potem się do tego przyzwyczailiśmy.

Ważne będzie, aby teraz nie skakać w krzaki, jeśli wezmą nas za gardło. Będziemy musieli być fizyczni i trafiać do kosza, aby się do nich zbliżyć.

Leave a Response

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.