Aurimas Mockus czeka na swoją łódź w Ameryce
„Ładunek o wadze 1 tony i około 500 kg ma dotrzeć do mnie na początku października, a do czasu jego przybycia będę mógł podróżować po Ameryce z rodziną. Teraz jest idealny czas, aby spędzić czas z rodziną” – powiedział Mockus w wywiadzie dla „Western Express”.
W tym tygodniu przybył do Ameryki ze swoją rodziną: żoną Sonatą i dwójką najmłodszych dzieci, trzynastoletnim synem Jonasem i piętnastoletnią córką Vėjūne.
„Mój najstarszy syn i jego rodzina zostali na Litwie, czekając na narodziny drugiego dziecka. Będę więc dziadkiem dwójki dzieci”, uśmiecha się Mockus.
„Chcę spędzić jak najwięcej czasu z rodziną, zanim rozpocznę moją podróż przez Pacyfik”.
Zapytany, jak jego żona i dzieci reagują na takie przedsięwzięcie, Mockus uśmiecha się: „Moja rodzina jest wyrozumiała, nie ma żadnych dramatów”.
Start w dniach 8-10 października
Wstępnie szacuje się, że łódź wiosłowa dotrze do Ameryki 2 października, ale mogą wystąpić opóźnienia.
„Na początku aplikacja internetowa mówiła, że łódź dotrze do mnie 2 października, potem, że 5 października. Po pewnym czasie pokazywała jeszcze więcej opóźnień, ale teraz znów widzę, że łódź powinna dotrzeć do mnie na czas. Naprawdę mam nadzieję, że tak się stanie, ponieważ chcę, aby moja rodzina była tam, aby zobaczyć mnie w dniu wyjazdu” – powiedział pan Mockus.
Według niego, jego rodzina kupiła bilety powrotne na Litwę na 11 października, a on chciałby rozpocząć swoją podróż na Pacyfik przed tym terminem.
„Moja najbardziej prawdopodobna data wylotu to 8-10 października. Zobaczę, jak wszystko się ułoży, jakie będą warunki pogodowe i tak dalej.
Nie mam określonego czasu ani miejsca na rejs. Kiedy łódź dotrze na miejsce, będę ją trzymał na przyczepie i zawsze będę mobilny. Niekoniecznie wypłynę z San Diego, a być może wystartuję z Los Angeles.
Około tygodnia przed wypłynięciem zobaczę warunki pogodowe i będę mógł zaplanować najlepsze miejsce do startu. W Ameryce jest wiele prywatnych marin, z których mógłbym wystartować. Już je przeanalizowałem”, powiedział Mockus.
Musi jeszcze przetestować łódź na wodzie w Ameryce.
„Na Litwie testowałem łódź bez ładunku, a tutaj załadowałem ponad pół tony sprzętu, żywności i innej amunicji potrzebnej do podróży.
Sama łódź waży 730 kg, ale ze mną i całą amunicją będzie ważyć około 1 tony 550 kg. Sama woda to około 300 kg, a jedzenie około 220 kg. Inne różne wyposażenie: sprzęt wędkarski, kuchenka, sprzęt gazowy, lodówka i wszystko inne.
Nie myśl, że będę jadł tylko suchą żywność przez około 8 miesięcy, kiedy planuję przepłynąć Ocean Spokojny.
Planuję jeść trzy ciepłe posiłki dziennie oraz bezalkoholowe piwo i wino. W końcu będę musiał obchodzić zarówno Dzień Sił Zbrojnych, jak i święta narodowe na łodzi – 16 lutego, 11 marca.
Będzie więc sporo okazji do wypicia butelki bezalkoholowego piwa lub szampana” – uśmiechnął się A. Mockus.
„Zatopię się w poduszce i będę pływał dalej”.
Szuka również mini-choinki w Ameryce, aby wielkie zimowe święta były również obchodzone.
A. Mockus planuje pokonać łącznie około 12 000 kilometrów drogą wodną.
Niedawno świat obiegła informacja o innym Aurimasie, Valujavičiusie, który przepłynął Ocean Atlantycki łodzią wiosłową.
Ale mieszkaniec Kłajpedy przygotowuje się do pokonania znacznie dłuższego dystansu – Valujavičius przepłynął wiosłem 8000 km przez Atlantyk, podczas gdy celem Mockusa jest przepłynięcie Oceanu Spokojnego.
„Ponieważ nie celuję w rekord, myślę, że będę wiosłował przez około 12 godzin dziennie. Upewniłem się, że mam dobre połączenie internetowe, aby nie stracić kontaktu z cywilizacją” – powiedział Mockus.
Zapytany o to, czy przyzwyczaił się do samotności i rozmów z samym sobą, Mockus uśmiechnął się: „Niczego się nie boję, Aurimas Mockus nie jest osobą, która nie potrafi sobie z tym poradzić. Jeśli będzie źle, pójdę do rogu łodzi, przytulę się do poduszki, cicho sobie popłaczę, a potem popłynę dalej”.