Ostatnie posty

Henrikas Vaitiekūnas: czy na twarzy wyglądamy cztery razy atrakcyjniej niż w rzeczywistości?

I wtedy od razu chciałoby się dowiedzieć, co to takiego. Ale połóżmy te nazwiska na wadze: okazuje się, że większym problemem dla nas nie są fobie, ale uniwersalne pragnienie… lubienia.

Tzn. bycia zauważonym przez innych. I stać się nie tylko mądrym, ale i pięknym.

Ale nie mówię o pięknie, które widzą w nas inni. Chodzi o to, jak widzimy siebie w lustrze. I o myśli, które mamy po spojrzeniu w lustro.

Tak więc po raz kolejny nie możemy uniknąć raz już omówionego, ale zawsze interesującego i tajemniczego tematu lustra.

Psychologowie (wraz z psychiatrami) powiedzą nam, że lustro jest jedynie obiektem samoidentyfikacji.

Wróżbici i litewscy szamani przyszłości (bardzo lubią lustra) będą oczywiście szukać powiązań z innym światem.

Prawdopodobnie będą. A czy wiesz, kim jesteś, jeśli nie widzisz siebie w lustrze? Jeśli tak, to jesteś wampirem!

Czy przeczytane zdanie było dla Ciebie niepokojące? Jeśli tak, to pamiętaj, że nie zawsze tak było.

Od XVI wieku, kiedy szwajcarski lekarz i filozof Paracelsus rozpowszechnił przesłanie, że jeśli patrzysz w lustro przez długi czas, wszystkie ludzkie choroby przechodzą do tego lustra, do dnia dzisiejszego lekarze twierdzą, że lustro i efekt placebo są ze sobą ściśle powiązane.

I że te dwie rzeczy, pracując razem, pomogły więcej niż jednemu pacjentowi. Ale tylko odważni lekarze tak twierdzą.

Znowu mi nie uwierzyłeś? Oto eksperyment (najlepiej sprawdzający się w branży usługowej): powieś lustro w swoim miejscu pracy.

Twoi klienci będą dwa razy bardziej uprzejmi, a zatrudnieni pracownicy trzy razy bardziej pomocni. Mówi się, że niektórzy ludzie odnieśli sukces z tym lustrem również w domu.

Ale zanim to nastąpi, należy zbadać potencjalnie negatywne skutki lustra. Ale to nie na dziś.

Dziś będzie o dysmorfofobii. (Dawno, dawno temu rozmawialiśmy z czytelnikami o narcyzmie, chorobie, która objawia się ogromnym przecenianiem siebie i ciągłym pragnieniem bycia podziwianym.

Ale w porównaniu do dysmorfofobii jest ona znacznie łagodniejsza).

Dysmorfofobia jest trudniejsza do określenia. Poprzez torturowanie siebie bardziej. Jest to zaburzenie obrazu ciała doświadczane podczas patrzenia w lustro. I ciągłe przytłaczające niezadowolenie z tego, co się w nim odbija.

Nie będziemy opisywać wszystkich objawów (to nie jest esej medyczny, tylko poznawczy). Ci, którzy podejrzewają u siebie tę chorobę, sprawdzą internet. Ale jak skłonić ich do wizyty u psychiatry? Jak skłonić ich do wizyty u psychologa?

Bo jeden pan, o dziwo, wstydzi się… niemęskiej, nieowłosionej klatki piersiowej.

Inna pani co wieczór patrzy w lustrze na swoje brzydkie (tak jej się wydaje) nogi.

Obywatel, który oglądał filmy porno, ma również kompleks niższości: uważa, że nigdy nie zostałby wybrany do TAKIEGO filmu.

I byłoby to prawie zabawne, gdyby nie było tak smutne: dokumentacja medyczna czasami ujawnia tajemnicę, że wiele osób z dysmorfofobią nie tylko wycofuje się od swoich przyjaciół (szczególnie latem, kiedy muszą się rozebrać nad morzem), ale także rozważa samobójstwo!

Aby wychwycić początki choroby… chirurdzy plastyczni. Ponieważ są oni pierwszym punktem kontaktowym. Dla domniemanych miejsc na ciele.

Niemal niewidoczne włoski, które rzekomo pogarszają „atrakcyjny wygląd”. I oczywiście lustro jest pośrednio obwiniane za to wszystko.

Czy rzeczywiście tak jest? Lekarze wyjaśniliby: jest to problem psychologiczny, psychiatryczny, tj. problem głowy. A wszystko zaczęło się od tego, co jest w tytule tego eseju: strachu przed byciem brzydkim.

Rozsądna osoba w rozsądnym społeczeństwie nie powinna oczywiście zwracać na to większej uwagi. Ale czy naprawdę można się od tego odwrócić, gdy kult piękna jest utrwalany codziennie (często pięć razy dziennie!) przez telewizję?

Mówisz, że nie zgadzasz się z tym poglądem w telewizji i że próbujesz go obalić? Niestety, ta niezgoda jest tylko tymczasowa, a jeśli twój pogląd różni się od poglądu „mas”, wkrótce zostanie skorygowany przez Facebooka i inne sieci społecznościowe.

Albo wybory, zawsze pośrednio agitujące za „ładniejszym” kandydatem na prezydenta poprzez wpływ telewizji…

Teraz szybko pokonajmy krótki dystans między pojęciami psychomedycznymi i dysmorfofobicznymi.

Strzały wymierzone w nas z luster nie wydają się ranić. Ale pozostawiają ślad w naszej świadomości. I prowokują choroby. Rozpoznaj to!

Kiedy ludzie patrzą w lustro, napinają mięśnie twarzy i robią mimikę, którą lubią, nie czując tego.

Jest to wyryte w pamięci jako prawdziwe odbicie.

Ale tak nie jest: inni widzą nas inaczej! Ta nienaturalność doprowadziła do naukowego wyjaśnienia różnicy między obrazem na zdjęciu i w lustrze.

Trudno w to uwierzyć, ale brytyjscy naukowcy udowodnili, że w lustrze wyglądamy cztery razy atrakcyjniej (piękniej?) niż w rzeczywistości.

Chciałbym też usłyszeć od obywatela, który jest zadowolony ze swojego zdjęcia w paszporcie Republiki Litewskiej! Nie wierzę, by taka osoba istniała. Ale o tym jeszcze kiedyś.

A teraz esencja esencji! To mit, że lustra „odwracają” obraz! To tylko iluzja! Zapamiętaj prawdziwą prawdę: WIDZIMY SIEBIE W LUSTRZE TAK, JAK WIDZĄ NAS INNI!

Po takim aksjomacie wszystkie inne argumenty można nazwać tylko ciekawostkami. Czasami, to prawda, nie myślimy też o tych drobiazgach. I… interesujące. Na przykład „efekt lustra”.

Chodzi o to, że niektóre nasze działania i zachowania są często determinowane nie przez nasze wybory, ale przez zachowanie ludzi wokół nas w danych sytuacjach. Naśladujemy ich, czyli sami stajemy się lustrami.

Jeszcze jedno – niemal techniczne – spostrzeżenie: nie wszystkie lustra pokazują nas w ten sam sposób. (W niektórych sklepach odzieżowych kabiny pomiarowe są odpowiednio oświetlone, aby pewne obszary ciała były mniej widoczne).

Inna pani nie rozumie, dlaczego lustro w pracy pokazuje ją szczuplejszą niż lustro w domu. Zależy to również od tego, czy jest odpowiednio zawieszone.

Dziś nie piszemy o leczeniu dymorfofobii: tę trudną pracę wykonują psychologowie i psychiatrzy. Ale dobrze wiesz, że PIĘKNE obrazy nigdy nikogo nie przyprawiły o chorobę. Wyciągnijcie więc swoje najładniejsze serwetki. Codzienne obiady będą smakować lepiej. A jeśli piękne naczynia i wdzięczne kieliszki odbiją się również w sprytnie zawieszonym lustrze, następny posiłek będzie ucztą. (Pomyśl o innych podobnych sugestiach dotyczących samodzielnej zabawy z lustrami. Podobno niektórym pomagają nawet w sypialni! O ile oczywiście nie cierpisz na dysmorfofobię).
I przestań patrzeć w lustro i źle o sobie myśleć. Jesteś taki słodki!

Leave a Response

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.