Ostatnie posty

Psycholog: „Nie ma czegoś takiego jak problem dziecka. Jest coś takiego jak problem rodzinny”.

„Największą przeszkodą w pomocy dziecku jest sytuacja, w której rodzice nie chcą nawet spróbować zrozumieć, że nie ma czegoś takiego jak „problem dziecka”. Zawsze istnieje problem rodzinny i należy pomóc całej rodzinie” – mówi psycholog Jurgita.

Specjalistka zwróciła uwagę, że gdy w rodzinie panuje zamieszanie, kłótnie i nieporozumienia, jeden z członków rodziny jest zwykle wyróżniany i „poprawiany”, a jest nim zazwyczaj dziecko.

To na dziecku skupia się uwaga – bo ono zaczyna zachowywać się inaczej.

„I zaczyna zachowywać się inaczej, ponieważ ze względu na swój wiek, ze względu na niemożność ukrycia swoich doświadczeń, odbija najwyraźniej – jak lustro – kłopoty całej rodziny.

Przede wszystkim są to problemy w relacjach między rodzicami” – mówi. – Kiedy dziecko nie może powiedzieć, co je boli emocjonalnie, zaczyna wykazywać zaburzenia psychosomatyczne”.

Kiedy zachowanie dziecka staje się inne i nietypowe, a zwłaszcza gdy występują zaburzenia, których nie można dłużej ignorować (takie jak sikanie w spodnie), matki zwykle biorą dziecko za rękę i zabierają je do lekarza.

Gdy ci nie znajdują fizjologicznej przyczyny „choroby”, matki zwracają się do psychologa.

„Ale specjalista niewiele może zrobić, jeśli cała rodzina, w tym tata, nie jest zaangażowana w terapię” – mówi.

Niestety, to właśnie rodziców najtrudniej zaangażować w proces terapeutyczny – rodzice często uważają, że jeśli z dzieckiem jest „coś nie tak”, to terapeuta powinien porozmawiać z matką.

„Mój mąż nie chce się wtrącać, jest oderwany od problemów dziecka”.często słyszane zdanie terapeuta, ale jest przekonana, że zaangażowanie taty w sprawy dotyczące zdrowia dziecka jest niezbędne.

Ponieważ kiedy terapeuta zaczyna wchodzić w interakcje z całą rodziną, ujawniają się ważne aspekty, które, jak się okazuje, powodują lub nasilają te niepożądane objawy u dziecka, takie jak moczenie spodni.

„Matki, zanim przyjdą do mojego gabinetu, przez długi czas koncentrowały się na „problemie dziecka” i próbowały, jak im się wydaje, wszystkiego, od łagodnej perswazji po ostre besztanie.

Zapytani o to, jak rodzina radzi sobie obecnie z dzieckiem z objawami niepożądanymi, odpowiadają: „Ciągle powtarzamy, że jest za duży, żeby dostać się do moich spodni”, „Trudno mi się z nim porozumieć spokojnym tonem”, „Nie wiem już, jak z nim rozmawiać”, „Nie mam już siły walczyć” i tak dalej – opowiada psycholog.

– Później, w trakcie terapii, okazuje się, że rodzicom niedawno groził rozwód, albo że w domu jest noworodek, albo że ojciec wyjechał za granicę do pracy i rzadko wraca do domu, a jak już wraca, to nie rozmawia z dzieckiem”.

Arteterapeuta, który prowadzi kursy terapii rodzinnej i poradnictwo indywidualne, radzi rodzicom w takich przypadkach, aby skupili się przede wszystkim na swoich relacjach, a nie na objawach dziecka.

„Jeśli lekarz rodzinny nie znalazł obiektywnych przyczyn fizjologicznych (infekcji, zmian anatomicznych itp.) bólu głowy, brzucha lub powrotu dziecka do oddawania moczu w spodniach, to dziecko jest pod dużym stresem emocjonalnym z powodu zmian w jego życiu lub w związku rodziców” – wyjaśnia.

– Dziecko musi przestać koncentrować się na tym, że „coś jest nie tak”, zwłaszcza jeśli chodzi o naganę i potępianie go.

Jest to bardzo ważny punkt, który zauważyli terapeuci rodzinni: kiedy rodzice traktują „problematyczne” dziecko inaczej niż „normalne” dziecko, to tylko pogarsza sytuację.

Co więcej, gdy dziecko ma pewne problemy behawioralne, rodzice zaczynają zachowywać się inaczej względem siebie.”

Terapeuta podkreślił, jak ważne jest, aby rodzice zdali sobie sprawę, że ich związek jako małżonków ma ogromny wpływ na ich związek jako rodziców.

„Kiedy małżonkowie czują się sobie bliscy, kiedy koncentrują swoją uwagę emocjonalną na sobie nawzajem, a nie na „problematycznym” dziecku, stan i zachowanie tego ostatniego poprawia się, jak pokazuje praktyka terapii rodzinnej.

Kiedy jedno z rodziców skupia swoje emocje na dziecku, a nie na swoim partnerze, stan dziecka pogarsza się” – mówi specjalista.

Zdaniem psychologa nie ma „złego rodzicielstwa”, jeśli rodzice są sobie bliscy, jeśli panuje między nimi zrozumienie i spokój. „Wtedy dziecko akceptuje zmiany (takie jak zmiana miejsca zamieszkania, pójście do przedszkola lub szkoły), wymagania rodziców i wszystkie inne środki wychowawcze w normalny sposób.

Ale kiedy rodzice są „emocjonalnie rozwiedzeni” i oddaleni od siebie, żaden środek wychowawczy nie będzie skuteczny” – mówi psycholog.

Leave a Response

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.