Ostatnie posty

WIDEO Dorota Nvotová znów trafiła do szpitala: uratowano ją w egzotycznym raju!

Muzyk Dorota Nvotová (41) jest zapaloną podróżniczką i często dzieli się swoimi podróżniczymi doświadczeniami z publicznością. Jej wyjazdy zagraniczne są nie tylko pełne przygód, ale także głęboko osobiste, ponieważ podróże są dla niej sposobem na poznanie nowych kultur i konfrontację z innymi stylami życia.

Często zamienia swoje doświadczenia w artystyczną inspirację, co znajduje odzwierciedlenie w jej muzyce, pisaniu i innych projektach. Dla niej podróżowanie to nie tylko relaks, ale także sposób na czerpanie nowych inspiracji. Odwiedziła wiele egzotycznych miejsc, a jej ostatnim przystankiem były Malediwy. Nie byłaby jednak sobą, gdyby coś jej nie wypadło. Podzieliła się swoim pechem z fanami pod adresem

„Historia rannego przewodnika turystycznego. Uwielbiam wszystkie moje prace artystyczne, nieartystyczne, polityczne i podróżnicze. Uwielbiam też tę z Malediwów. A że mam pecha i kilka razy w roku przytrafia mi się coś złego, to tylko moja historia. Bez związku z podróżami. Zawsze mówiłam, że jeśli w mieście jest choć jedna dziura, to w nią wpadnę.” napisała na Instagramie i kontynuowała.

„Cóż, tym razem był to pojedynczy kamień. W krainie, w której jest tylko woda i piasek, a nawet ulice są zrobione z piasku, Dorothy potknęła się o kamień. Co bym zrobił bez moich wypadków i chorób? Prawdopodobnie strasznie bym się nudził. Pozdrawiam wszystkich moich lekarzy, którzy pomagali mi i znosili mnie przez lata. Powinieneś zacząć podróżować ze mną! Dalej!” dodała.

Lekarze dawali jej tylko kilka godzin życia

Nvotová ma problemy zdrowotne od dzieciństwa. Cierpiała na astmę, przewlekłe zapalenie pęcherza moczowego i przeszła operacje stawów, w tym stawu udowego. Jej matka obawiała się kiedyś, że cierpi również na anoreksję. Podczas jednej z podróży do Nepalu do jej przewlekłych chorób dołączył nagły i poważny problem. Znalazła się na krawędzi życia i śmierci.

„Jednego dnia byłam chora, a dwa dni czułam się dobrze. W górach gorączka była już wysoka. Wziąłem książkę. Zostałam zdiagnozowana, a objawy wyraźnie wskazywały na dur brzuszny” – wspomina. Zaczęła przyjmować antybiotyki, ale lekarz zmienił je na inne. Powiedział Dorothy, że zdecydowanie nie ma duru brzusznego. To wywołało poważne komplikacje. Musiała zostać przewieziona konno z gór z powrotem do cywilizacji. Dowiedziała się, że wzięła właściwe leki, a ruch lekarza prawie ją zabił.

„Podali mi je z powrotem. Ponieważ były to antybiotyki i brałam za małe dawki, przestały działać. Tyfus nadal się pogarszał, pogarszał, pogarszał i pogarszał. Prawie umarłem”. opisała chwile, które uważała za swoje ostatnie. Lekarze dawali jej tylko kilka godzin życia. Dorothy zadzwoniła nawet do domu w środku nocy, aby się pożegnać. Mroczne prognozy nie sprawdziły się, a Dorothy ostatecznie otrzymała pomoc w innym szpitalu. Pełny powrót do zdrowia zajął jej pół roku.

W 2021 roku wróciła do Nepalu, aby odwiedzić dzieci, którym pomaga, a także jako przewodnik. Śmierć dyszała jej na karku po raz drugi. W górach doznała zatorowości płucnej. Została przetransportowana helikopterem do szpitala, gdzie leżała przez trzy dni, podczas których nie mogła nawet dojść do toalety. Upór zwyciężył i Dorothy wróciła do swojej trasy. Po tym doświadczeniu rzuciła papierosy.

Leave a Response

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.