Ostatnie posty

Mróz w Zatoce Arktycznej

Według Andreia Riabova, dyrektora firmy, podejmowane są próby rozwiązania kwestii bez wchodzenia na drogę sądową, a rozwiązanie jest poszukiwane w dobrej wierze. Biznesmen zarejestrował się na spotkanie z burmistrzem Kłajpedy Arvydasem Vaitkasem i wiąże z nim duże nadzieje.

Tymczasem zastępca burmistrza Algirdas Kamarauskas mówi, że procedura i opłaty są już jasne.

„A co może powiedzieć burmistrz? Istnieje procedura postępowania w tej sprawie, to wszystko.

Ponieważ rząd zadekretował, że gminy mogą ustalać stawki za korzystanie z przystani i innych struktur wodnych na swoich obszarach administracyjnych, skorzystamy z tego i zrobimy to.

Decyzja Rady jest przygotowywana” – wyjaśnił Kamarauskas w rozmowie z „Vakarų ekspres”, dodając, że w najbliższych dniach zorganizowane zostanie spotkanie z zainteresowanymi stronami w celu omówienia wszystkich kwestii.

Według niego opłata ustalona rozporządzeniem burmistrza nadal obowiązuje i dotyczy byłego cmentarza statków w zatoce Lodowy Róg w Smiltynie.

„Vakarų ekspres” już napisał, że nieporozumienia zaczęły się, gdy gmina postanowiła oczyścić szabaksztyne w zatoce przylądka Ledo. „Divers’ Service” wydzierżawił tam miejsce do cumowania na 25 lat.

Ponieważ umowa wygasła, spółka miejska Klaipėdos pappūdimiai, która jest zobowiązana do dbania o te nabrzeża, musi ponownie podpisać umowę najmu. Przedsiębiorca uważa, że jest przepłacany.

Nabrzeże zostało zwolnione

Według dyrektora „Diving Service”, w Smiltynė nie ma nabrzeża, a jedynie umocnienie brzegu. Do tej pory firma płaciła 420 euro miesięcznie za 200 metrów nabrzeża, 700 euro rocznie za 7 akrów ziemi obok nabrzeża i 30-40 tys. euro za ochronę. Ponadto firma płaci za bilety promowe dla swoich pracowników, wydając 120-300 euro.

Według pana Riabowa, gmina chce, aby firma płaciła jedno euro za metr kwadratowy wody. Biorąc pod uwagę metry kwadratowe rozliczanej wody, miesięczna płatność wyniosłaby blisko 5 000 euro. Firma nie będzie też musiała płacić podatku gruntowego.

Szef „Diving Service” mówi, że gmina koncentruje się na podatkach w Kownie. Wie, że tamtejszy port zimowy ma całą infrastrukturę – prąd, wodę, toalety, ochronę, kamery, oświetlenie i asfalt – i pobiera opłatę w wysokości 1,15 EUR za metr kwadratowy.

Ale w Smiltynė nie ma nic, ani miejsc do cumowania, ani głębokości. Firma sama doprowadziła energię elektryczną kosztem około 30 000 EUR.

Wiceburmistrz nie zaprzecza, że warunki w zatoce Cape Horn są gorsze niż gdzie indziej.

Ponieważ umowa dzierżawy nie została podpisana, Riabov od kilku miesięcy płaci grzywnę w wysokości 260 euro. Twierdzi, że opuścił już cały teren.

Wcześniej nie mógł oddać dzierżawionego nabrzeża, ponieważ zajmowała je chatka strażnika i kotwice. Teraz wszystko zostało usunięte. Gmina została poinformowana, że może odebrać nabrzeże, które Narų servisas wynajmuje od 8 lat.

„Chcemy posprzątać”

Gmina ogłosiła przetarg na sporządzenie paszportów technicznych dla nabrzeży zarówno nad Dunajcem, gdzie również mamy spory z przedsiębiorcami, jak i Smiltynem, czyli ich stan powinien być oceniony przez ekspertyzę. W pracach uczestniczyły również służby nurkowe. Według pana Kamarauskasa zamówienia publiczne są nadal w toku.

„Gmina posiada prawie 10 kilometrów nabrzeży zarówno na Dunaju, jak i po stronie Smiltyne. Wszystkie te aktywa nie są eksploatowane tak, jak powinny.

Wszystkie nabrzeża zarządzane przez Zarząd Portu mają paszporty, przeprowadzane są okresowe inspekcje jesienne, wiosenne i specjalne w celu określenia sytuacji nabrzeża, czy można je eksploatować itp.

U nas jednak takich procedur nie ma. Większość nabrzeży, z wyjątkiem ujścia Dunaju, była budowana przez bardzo długi czas. Musimy zobaczyć pełny obraz ich stanu i podjąć odpowiednie decyzje co do dalszych działań.

Musi być porządek. Do tego zmierzamy, zaczynając od podstaw” – skomentował zastępca burmistrza.

Oczywiście nie będzie to łatwe. Są pewne rzeczy, które wydarzyły się historycznie, ponieważ nikt nie był nimi zainteresowany. Wszystkie nabrzeża są komunalne. Musimy stworzyć działki, służebności itp. Jest wiele kwestii. Nie jest łatwo wziąć całą farmę i uporządkować ją teraz, po tylu latach bezczynności.

„Sunland został uratowany

29 sierpnia jeden statek został odholowany z Zatoki Lodowej i zostanie zezłomowany, podczas gdy inny czeka na swoją kolej. Pan Riabov jest bardzo szczęśliwy, że 120-letnia pogłębiarka Sunland, która jest nitowana, a nie spawana, została sprzedana i tym samym uratowana przed złomowaniem.

„Wyciągnąłem tę łódź spod wody. To ostatnia taka jednostka na Litwie. Mogłem ją zezłomować 8 lat temu, ale jako marynarz moje serce mi na to nie pozwoliło. Mimo że przez te wszystkie lata była jak nóż w gardle, tonąc i mając inne problemy.

Photo by Vita JUREVIČIENĖ. URATOWANA. Pogłębiarka Sunland uratowana. Ma nowego właściciela i wkrótce powinna zostać zadokowana.

Dzięki Bogu, znalazłem nowego właściciela i ten statek będzie miał nowe życie. Nawet nie wiem, do czego będzie używany, czy jako dom na wodzie, czy jako magazyn itp. Wyczyściliśmy go, wynieśliśmy wszystkie śmieci ze wszystkich zatonięć, przygotowaliśmy go do doku i teraz czekamy na naszą kolej, aby na niego wejść. W przyszłym tygodniu (w tym tygodniu – przyp. aut.) powinien zostać rozładowany. Tak więc odpływają stąd dwa statki: jeden jest złomowany (stary holownik, który mógłby znaleźć nowego właściciela, ale nie ma czasu), drugi znalazł nowego właściciela.

Zbudujemy prom Kintai u nas i zwolnimy trzy czwarte zatoki. Jeśli gminie zabraknie miejsca, zmniejszymy je. Nasz sprzęt jest w wodzie, zakotwiczony” – powiedział Riabovas.

Zapytany, czy nadal nie jest jasne, co stanie się z promem Kintai, kupionym od Smiltyne Ferry, Riabovas powiedział: „Na razie jest to kwestia otwarta. Otrzymałem 5 telefonów od różnych osób. Chcieli go kupić. Dopóki nie wyjaśnimy wszystkiego z władzami miasta, nie zrobimy nic z promem Kintai.

Ta niepewna sytuacja utrudnia spokojną pracę. Konieczność ściągnięcia maszyn zatrzymała moją pracę na około pół roku. Obiecali, że nie przeniosą nas do Nowego Roku. Nie poszliśmy do sądu, staramy się osiągnąć polubowne porozumienie, znaleźć jakieś rozwiązanie. Nie jesteśmy złośliwi, chcemy po prostu spokojnie pracować, to wszystko. Gmina wynajęła prawników. Poszliśmy porozmawiać z wiceburmistrzem Algirdasem Kamarauskasem, teraz pójdziemy do burmistrza”.

Zdjęcie Vita Jurevičienė. TECHNIKA stoi w wodzie na kotwicach. WOLA. Gmina chce uporządkować dawny cmentarz statków w zatoce Cape Ice.

Leave a Response

Bogdan

Bogdan

Bogdan
Cześć, nazywam się Luca i jestem autorem tej strony z przydatnymi poradami kulinarnymi. Zawsze fascynowało mnie gotowanie i kulinarne eksperymenty. Dzięki wieloletniej praktyce i nauce różnych technik gotowania zdobyłem duże doświadczenie w gotowaniu różnych potraw.