Tysiące ludzi zabrało się na ulicę w Nowym Jorku podczas protestu anty-Trump
Protesty zostały zorganizowane przez grupę 50501, liczbę, która reprezentuje 50 demonstracji w 50 stanach kraju i co spowodowało wyjątkowy ruch sprzeciwu wobec republikańskich multimilionerów
Według Francji-Presse (AFP) Agency Tysiące ludzi opuściło dziś ulicę w Nowym Jorku i innych dużych miastach w Stanach Zjednoczonych w drugim dniu protestów „anty-Trump” w ciągu dwóch tygodni.
W plakatach władanych przez protestujących w Nowym Jorku frazy takie jak „No King in America” i „Opieraj się tyranii”, wraz z obrazami prezydenta USA Donalda Trumpa, z wąsami w stylu tego, co użył nazistowskiego przywódcy Adolfa Hitlera.
„Demokracja jest w wielkim niebezpieczeństwie”, przeżyli Holokausta, którzy skorzali do AFP, 73 -letnie Kathy Vali, argumentując, że to, co jej rodzice powiedzieli jej o powstaniu nazizmu w Europie w latach 30. XX wieku „dzieje się” [nos Estados Unidos]”.
Dla tego Amerykanina „Różnica z innymi faszystami (…) polega na tym, że Trump jest zbyt głupi, aby być skutecznym, a jego zespół jest podzielony”.
Protestujący skupili się szczególnie na polityce antyimigracyjnej administracji Trumpa, w czasach, gdy Sąd Najwyższy zawiesił wydalenie imigrantów na podstawie ustawy z 1798 r. W sprawie „zagranicznych wrogów”.
„Imigranci są tutaj mile widziani” było jednym z zwrotów śpiewanych przez protestujących w Nowym Jorku.
Innym z amerykańskich miast, które były dziś sceną demonstracji „anty-Trump”, była stolica kraju, Waszyngton, w którym znajduje się Biały Dom, rezydencja i biuro prezydenta USA.
Protesty zostały zorganizowane przez grupę 50501, liczbę, która reprezentuje 50 demonstracji w 50 stanach kraju i zaowocowało wyjątkowym ruchem sprzeciwu wobec republikańskiego multimilionera.
Ruch jest „szybką i zdecentralizowaną reakcją na niedemokratyczne i nielegalne działania administracji Trumpa i jej plutokratycznych sojuszników”, czytane na stronie internetowej 50501.
Według grupy na dziś zaplanowano około 400 demonstracji.
Trudno jest wiedzieć, ile osób uczestniczyło w demonstracjach, biorąc pod uwagę, że wiele departamentów policji odmawia dostarczenia liczb.